You are viewing a single comment's thread from:

RE: Trochę na poważniej o wyborach, decydowaniu, systemie i pracy

in Folwark3 years ago

A moim zdaniem jednak praca ją przerasta panienka ma górnolotne wymagania co do pracy natomiast nie ma kwalifikacji, obecny problem młodzieży. W restauracji właśnie tak się pracuje jak ona opisuje. Trzeba robić kilka rzeczy na raz. Dzień próbny to coś zupełnie normalnego. Kolega z UK mówił mi, że u nich to jest normalne, że w restauracji za dzień zapoznawczy nie płci się. Co do umów śmieciowych, to dla mnie one są bardziej wartościowe niż etat. Ja nie przepracowałem ani jednego dnia w życiu na etacie. Fakt, że znaczną cześć życia jestem przedsiębiorcą, ale zaczynałem 20 lat temu jako pracownik budowlany na czarno za 4zł za godzinę (poniżej ówczesnej minimalnej) pracowałem nawet po 15 godzin na dobę i miałem więcej niż minimalna. Czy tego żałuję ? nie, bo w 3 miesiące wakacji szef nauczył mnie więcej jak nauczyłem się przez 3 lata szkoły zawodowej. Rok później sam zatrudniłem pierwszą osobę (na czarno za 5zł) takie były czasy.
Ostatnio jeździłem dorabiać do CH za pieniądze miesięcznie podobne do najniższej krajowej w PL za rok. I tam pracowałem na czymś co przypomina śmieciówkę wielki plus dla mnie był taki, że jak mi się coś nie podoba to mówię "nicht arbeite Konzentrationslager, auf Wiedersehen" A w biurze "znajdźcie mi inną firmę" śmieciówka daje wolność na żądanie, etat czyni Cie niewolnikiem. No ale kto co woli ;)

Sort:  

Syndrom sztokholmski

Możesz sprecyzować w jakim kontekście? bo chyba to do niczego w temacie nie pasuje

No ale kto co woli ;)

Jasne, każy ma inne potrzeby i sposób na życie. Jeden lubi wolność, drugi stabilizację, trzeci bogato się żeni. Też pracowałam "na czarno" nie raz, to mi odpowiadało jak byłam młoda.
Co do oczekiwań, to odrzucając skrajności zastanawiam się co jest gorsze. To, że moje pokolenie nie miało oczekiwań prawie żadnych i brało co dawali, czy że pokolenie moich dzieci chce więcej i lepiej? Upraszczając oczywiście.

Jak to mówią po owocach poznamy. W gospodarce jest powiedzenie "Trudne czasy budują silnych ludzi, silni ludzie budują dobrobyt, dobrobyt buduje słabych ludzi, słabi ludzie budują trudne czasy" Chyba każdy widzi na jakim jesteśmy obecnie etapie ;)