
Źródło: Pixabay
Dobry wieczór.
Spałam nawet nieźle. Nie obudziłam się ani razu albo tego nie pamiętam. Fakt faktem wstałam wcześnie, bo już przed 6, ale i tak było spoko. I już poranek był dziwny aczkolwiek przyjemny. Wyglądał on tak, że siedziałam, piłam kawę i rozmawiałam z kolegą, który ogarniał się do pracy. Czy to tak wygląda dorosłe życie w parze? Nie wiem, ale choć było mi dziwnie to jednocześnie całkiem mile było z kimś porozmawiać o poranku.
Mam dzisiaj strasznego muła od leków. Trochę pospałam, a potem wzięłam się z kolegą za sprzątanie. Nie udało nam się wysprzątać całego mieszkania, ale on tak wysprzątał mi łazienkę, że chyba nigdy w życiu ona nie była taka czysta. Niestety mieszkanie jest tak zapuszczone, że na całość zabrakło czasu i chęci, ale już jest nieźle.
Popołudniu miałam totalny zjazd formy i musiałam się chwilę położyć. Nie czuję się zbyt dobrze, ale nie poddaję się. Mam dla kogo i o co walczyć. Już nawet nie wiem, który to raz wstaję z kolan, ale najważniejsze jest to, że wstaję. Przynajmniej dla mnie. To był długi i trudny dzień dlatego z przyjemnością zjem kolację, pójdę z psem na spacer i pójdę spać, amen.
Do jutra.
Dobranoc trzymam kciuki