Ostatnie zdanie jest najważniejsze. Traktowanie łapacza snów jak ozdoby jedynie jest w mojej opinii tak trochę profanacją. Przed kilku laty robiłem orgonity, ale nie takie badziewiate, hurtowo produkowane w wielogniazdowych formach jak te z Amazona. Zawierały płatki złota, kulki ze srebra, różne metale i minerały. A także zwitki z mantrami. Odpowiednia motywacja, uroczysty stan umysłu podczas samego procesu, adekwatna oprawa muzyczna a nawet stan medytacji pozwalają tworzyć przedmioty którym możey przypisywać wyjątkowe cechy. Myślę, że w podobny sposób Indianie tworzyli swoje łapacze. Pomysł godny naśladowania.
You are viewing a single comment's thread from:
Zrobiłeś już swoje łapacze? pokaż pokaż 😉
Jeszcze nie. Teraz mam trzy tematy na tapecie. Łapacza będę robił jak się trochę ochłodzi. Zgodnie z moją ideą budulec do nich ma pochodzić z tylko z naturalnego środowiska. Wymaga to wyprawy w plener ale muszę przeczekać upały. Poza tym, chcę nad nim popracować w sposób o jakim wspominałem, czyli mentalnie. Dziękuję za miłe uwagi.
Ps. Moja mama robiła z takich koronek stringi. W Koniakowie.