"Miłość" w czasach hard struktury

in #polish4 years ago (edited)

To, co pozwala rozładować napięcie mięśniowe i emocjonalne to nasz klucz do lepszego życia, do lepszego zdrowia i do szczęścia. Są jednak czynniki, które wpływają na te nasze "sterczące napięcie mięśniowe". Kiedy ujarzmiliśmy swoje dzikie konie galopujące z naszą nieomylnością i doskonałością i tworzymy ze swoją "nią" w miarę przyzwoity związek nie oparty na wiedzy z "trudnych spraw" okazuje się, że czasami zwyczajnie nam nie staje albo co gorsza opada w trakcie - noż ja piermandole no co znowu. Masz fajną dziołche, która Cię kręci a nie możesz się skupić na prokreacji XD Co gorsza wiesz, że nie dajesz jej pełnej satysfakcji więc popadasz w jakiś obłęd a do tego słyszysz.."Mój kochany stary, co się stało ?" Ona myśli, że Cię przestała podniecać albo co, gorsza że z jej brzoskwinką coś nie teges, może zapach czy co (zaraz zacznie cytryną skrapiać i zacznie się kompleksić lub ubzdura sobie, że masz kochankę.

nie_stoi.jpeg

Wypracowany cykl na polepszenie życia za chwilę zatoczy koło i zacznie się koncert życzeń. Zaczną się kłótnie z wyciąganiem starych hitów a na koniec, najnowsze przeboje, najczęściej te, które się jeszcze nie wydarzyły. Ale spokojnie.. wiem że uważasz, że coś z Tobą nie tak - i w sumie masz rację ale to nie do końca z Twojej winy. Nie zawsze wszystko co się z nami dzieje jest z naszej winy. W dużej mierze jesteśmy tylko wynikiem tego czym się otaczamy. Problemy codzienne, kiepska dieta, szklaneczka rudej z kolą (no sorry ja sobie nie potrafię odmówić), wieczorne cygaro (bez wąsa XD ).. oczywiście mają wpływ ale stan Twojej rzeczy ale to kropla w morzu impotencji. Część Waszej energii seksualnej i popędu jest ubijana przez to urządzenie co leży koło łóżka na stoliku nocnym i przez to co nosisz przy jajcach w kieszeni.

Zapytasz.. no jakie mogą być skutki trzymania całego świata na stoliku nocnym, pogięło Cię noecki, Ty spiskowy kosmito ? albo nie zapytasz a i tak napiszę XD, po pierwsze pogięło mnie już przy urodzeniu. Moja mama wyciepała mnie z bebzola na ten świat rzekomo z miłości no ale na dzień dzisiejszy ja bym nie zrobił tego dziecku, gdyby moja żona zażyczyła sobie teraz szkraba. Obecnie mieć dziecko, gdy jest tyle zagrożeń.. nie - jakoś nie z poziomem mojej świadomości. Może moja matka się zdecydowała bo 40 lat temu było inaczej - nie wiem ale się domyślam.

Cały obecny świat generuje wielki szum informacyjny. Aby mógł się roznosić potrzebny jest zasięg. Dużo jest dzisiaj urządzeń podłączonych do sieci więc nadajniki muszą być mocne by je wszystkie zaadoptować. Większa moc to większe promieniowanie. Wpływ promieniowania odbija się chociażby na suchościach w broszce - na samopoczuciu kobiety i na obniżeniu poziomu potencji (i atencji).. Tak tak, ciężko dziś o w pełni skupioną atencję. (Mokra broszka zależy od poziomu podniecenia) Kiedy czujesz, że Twoja "Ona" nie do końca jest tak mokra jak kiedyś zachodzisz w głowę, dlaczego? Nie podniecasz jej tak bardzo ?? pewno tak ale to też ma swoje ugruntowanie. Może jesteś dzbanem z przeświadczeniem, że facet bez brzucha jest jak kufel bez ucha (jak mój somsiat z czwartego XD), może coś ją gryzie, może Twój Fryderyk lekko sflaczał.. jak ryba-penis:

i nie podnieca jej tak jak kiedyś.. Zarówno Ty jak i Ona macie obawy co jest nie tak i każde z Was ma rację. Jest coś co zabija w was siłę witalną. Wiadomo są na to sposoby wiagra lub gra wstępna. Kobiety uwielbiają całowanie, pieszczoty, masaż pleców, stóp, pośladków i znowu całowanie i masaż pleców i znów całowanie.. mogły by tak bez końca .. no ale bez przesady nie będziemy odstawiać szopek by zamoczyć ;) Wszystko w granicach rozsądku. Dzisiaj trzeba się naprawdę wysilić by osiągnąć pełny satysfakcjonujący wzwód przez długi czas, by wyginać się 30 minut bez przerwy doprowadzając "ją" do stanu aż się posika.

fon_na_stoliku.jpg

Sami na sobie sprawdziliśmy z żoną teorie spiskową dot. promieniowania. Teraz możemy faktycznie potwierdzić, że ogromny wpływa na nasze współżycie mają telefony komórkowe, z którymi spaliśmy, sikaliśmy, defekowaliśmy, spacerowaliśmy itd. Kilka lat temu zaczęliśmy wyłączać telefony na noc. Wyłączamy wifi oraz inne urządzenia, które lubią siać. W naszej sypialni zawitały paprocie, w salonie aloes i wiecie co, po 4-5 miesiącach zaczęliśmy odczuwać zmianę w naszych nastrojach. Polepszył się sen, śpimy spokojniej, częściej pojawiają się sny. Jest takie powiedzenie, "Facet z rańca ma w majtkach powstańca" i tak, powrócił, powrócił poranny powstaniec - panowie wiedzą o co chodzi ;D. Widocznie poprawiła się jakość seksu, łatwiej utrzymać wzwód. Jakby to powiedzieć, z naszego punktu widzenia jest to teoria spiskowa, która okazała się prawdziwa.

tplink.jpg

Dziś włączamy wifi tylko gdy oglądamy coś dłuższego w telefonie lub laptopie, gdy coś drukujemy bo nasza drukarka ma tylko moduł wifi. Z routera wykręciłem 2/3 anten a ta co została jest zmniejszona do najmniejszej jaką posiadałem. Moc urządzenia zmniejszyłem do minimum a nadal mam wystarczające pokrycie w całym domu. Na naszych telefonach zmniejszyliśmy moc do sieci do 2G/3G. Nie korzystamy z 4G ani z LTE, jest nam to kompletnie zbędnie. 2/3G dostarcza nam wystarczająco pasma na nasze potrzeby. Komputer, plejka, odtwarzacz multimedialny działa po kablu a reszta jest analogowa. Zauważyliśmy, że zmniejszenie mocy do 2G/3G znacząco wydłużyło także czas pracy telefonu na baterii a kompletnie nie wpłynęło na pogorszenie jego możliwości. Nie jesteśmy pseudo amiszami, nie stronimy od technologi, szczególnie tej, która oferuje nam ułatwienie życia. Używamy ekspresu do kawy, szczoteczek do zębów na baterie, czajnika elektrycznego itp ale to wszystko to dobieramy z głową. Nie potrzebujemy by nasze szczoteczki czy toster łączyły się z jakąś apką, no po chu... co mnie interesuje jakie kółka zataczała szczoteczka podczas mycia.. pojerbało czy co? Jest to wiedza, którą można sobie wsadzić w dupę.

Wiecie czego się obawiam.. o ile sami sobie potrafimy ograniczyć promieniowanie w jakimś zakresie to tych nadajników sami nie wyciszymy. Teraz jak zaczynają nam siać 5g to na prawdę jesteśmy jak otoczeni gównem w murzyńskiej dupie. Moc urządzeń, 10w, które jest siane 24/h jest przerażające. To jest taka otwarta mikrofalówka. Jako sieciowiec, elektronik, od wielu lat powiązany z IT patrzę na to z przerażeniem. Poziom mojej wiedzy i wykształcenia pozwala mi na spokojne i podstawne banie się niczym sarna po odgryzieniu uda przez tygrysa. Jeżeli nic się nie zmieni, jeżeli ta technologia powstanie przed naszym blokiem to chyba zapomnimy o przyjemności z bzykania a zaczniemy być stałymi klientami onkologii. Boję się tego i nie chcę tego. Boję się, że moje marzenie o długim i szczęśliwym życiu z moją żoną się nie spełni. Boję się, że nie wypełnię tego, co sobie zaplanowałem na resztę życia. Marzymy z żoną o domu kopułowym pod lasem, który od dawna mamy zaprojektowany, o domu zasilanym fotowoltaiką, o domu ze studnią głębinową taki wiecie całkowie "off-gridowy". Uwielbiamy z żoną się kochać, marzymy by to robić na łonie natury, podróżować i poznawać to co nowe a jeżeli technologia odbierze nam tą przyjemność to co z nami będzie, czym się staniemy dla siebie. Ten system nie zmieni naszej mentalności tylko pozbawi nas możliwości do wykonywania tych czynności, które dają nam radość. Czy to oznacza, że rozpocznie się nasza depopulacja ? kto ma taką władzę by ciągać za te sznurki, komu winniśmy oddawać swoje życie, komu przeszkadzamy i w czym. Boję się, jak zawsze jestem twardym wackiem tak teraz na prawdę się boję. Kosmici.. weźcie przylećcie z pomocą bo nie wytrzymiem XD

moja_kopula.jpg

Czy zdążę spełnić swoje marzenie, czy zdążę mieszkać w miejscu, gdzie pieniądz nie stanowi centrum ambicji, gdzie zjem produkty mięsne od sąsiada, który trudzi się wyrobami mięsnych z pasji do smaku a nie chęci zysku. Gdzie ogródek warzywny jest dostępny 24/h i nie musisz płacić za dary natury, gdzie czujesz się wartościową częścią społeczności, gdzie Twoje zdanie ma znaczenia a Twoja praca ma realny wpływ na Twoją wygodę i Twój komfort życia. Chciałbym mieć sąsiadów, którzy myślą podobnie jak ja, znają swoją wartość, nie obrabiają dupy bo mają o wiele ambitniejsze cele w życiu niż żyć życiem innych. Nie ważne kim są, hydraulikiem, elektrykiem, rolnikiem, nauczycielem, spawaczem czy gościem, który jeździ na śmieciarce, to nie ważne bo każdy człowiek ma swoją wartość, każdy jest wyjątkowy i jest w stanie zrobić coś dla kogoś jeśli czuje że ta robota ma realny wpływ na czyjeś szczęście. Nie jesteśmy androidami, nie jesteśmy bezduszni, czujemy. To jacy jesteśmy zostało ukierunkowane przez media, które mówią co mamy jeść i gdzie kupować, jak mamy myśleć, jak wygląda życie dwojga ludzi (poprzez seriale, przez które mamy teraz tyle pierdolonych ameb) a pieprzyć to, ja chcę żyć. Marzę o życiu w takim środowisku, gdzie wszyscy się dogadują gdzie nie ma podziałów na klasy, gdzie rodzina to ONA (ta z pipką) i ON (ten z powstańcem), gdzie z sąsiadem można wypić piwko i pograć na plejce bez podtekstów kto ile zarabia. Gdzie dziś pomagam komuś w zrobieniu elektryki a jutro ten ktoś pomaga mi w ciesielstwie, gdzie idę po warzywa a jutro naprawiam komuś komputer w podzięce bez fochów, żądań i oczekiwań.

Ból dupy od zasiedzenia w betonowym wieżowcu wybudowanym w późnym PRLu i patologie wokół sprawiają, że chce się eksplodować lub chociaż wypierdolić stąd na marsa. Na chwilę obecną żadna z tych rzeczy nie jest możliwa bo kocham te moje 3 dziewuchy w domu a na marsa mnie nie stać. Żona co prawda skutecznie rozmasowuje niedogodności ale nie zmienia to faktu, ze obydwoje marzymy. Obydwoje dążymy choć coraz częściej się cofamy do tego by zacząć żyć a obecna sytuacja nam nie pomaga. Krokiem milowym było wyłączanie sieci ale skokiem w tył będzie te pieprzone 5G!

Dużo szukam po internetach informacji, przyglądamy się powstającym inicjatywom. Każda niesie nadzieję, bo w mniejszym lub większym stopniu są one tworzone przez ludzi takich jak my, chcących zmiany na lepsze. Mój wzrok przykuły 2 projekty https://ariowie.com i https://neos.com.pl Obydwie bardzo podobne, w których chodzi raczej o to samo - uwolnić człowieka od obecnego homonta. Ponieważ Ariowie są dopiero w trakcie budowy skupiłem się na NEOSie. Jestem tam świeżakiem ale dobrze się odnajduję. Poznaję ludzi którzy mają o dziwo podobne priorytety do moich, którzy chcą aktywnie walczyć z tym co ich boli i robią to, którzy mają takie same marzenia jak ja! chcą tworzyć społeczeństwo w całkiem innych niż obecne okolicznościach. Nie wymyślają, nie psioczą, nie marudzą że się nie da, nie szukają wymówek, dla których się nie da, nikt nie sieje defetyzmu. Nie po to się tam spotykamy by narzekać. Wszyscy tam mamy jakiś plan i podejmujemy działania do tego by go wcielać w życie i to nas napawa optymizmem. Walczymy ze wspólnym wrogiem a nie sami ze sobą. Są tam ludzie prawie z każdej dziedziny życia. Społeczność podzielona jest na działy, które ich interesują i w których czują się mocni. Każdy chętnie pomaga, zgłasza swoją chęć pomocy. Są programiści, informatycy, prawnicy, sprzedawcy, graficy, naturoterapeuci, zielarze, nauczyciele, muzycy. Spektrum - większe niż oko może zobaczyć. Wchodząc tam poczułem się jak dziecko w największym na świecie sklepie z zabawkami, jakbym wpadł do "Szuflandii". do tej pory nie wiem na czym się skupić bo chcę pomagać i tu i tu i tu i tam .. ale tak się nie da. bynajmniej ja nie daję rady ;) napawa mnie to optymizmem i budzi nadzieję, że może są szanse na spokojną starość.. ;) Takich sąsiadów chcę mieć, z takimi ludźmi chcę budować społeczeństwo. Warto przyjrzeć się inicjatywie, bo może okazać się prawdziwym strzałem w sukces mentalny. Dodatkowo to jest technologia oparta na blockhain .. dokładnie tak samo na nasz HIVE ^_^ Może ktoś z Was, znajdzie tam coś dla siebie. Tylko uprzedzam.. przy wejściu - mózg roztrzepany..;)

Suchar na koniec (być może tylko informatycy zrozumieją XD):

  • kto to jest terapeuta ?
  • terapeuta to 1024 gigapełtów ... LOOOOL XD

Sort:  

Nowe technologie są tak wspaniałe! Ułatwiają ludziom życie czyż to nie jest piękne? Tyle można załatwić bez wychodzenia z domu! :) Powie tak 95% społeczeństwa nie zdając sobie sprawy, ze ów technologia robi z resztek jego mózgu papkę i przez ów technologię ręce im do dupy przyrastają. I nie mam tu na myśli wpływu promieniowania elektromagnetycznego na przyrastanie rąk do dupy, nie doszukujcie się tu teorii spiskowych :D Chodzi mi o rozleniwienie społeczeństwa.

Skupiamy się tak bardzo na sobie jak ta technologia działa na nas ludzi ale nie zapominajmy, że nie jesteśmy tu sami. Cała planeta wymiera. Takie czasy, że żeby posłuchać śpiewu ptaków muszę odpalić YouTube i wpisać "odgłosy natury" ...

najgorsze jest to żę alternatywne technologie które również pchały by nas do przodu ale były bardziej zgodne z naturą człowieka i ogólnie przyjaźniejsze dla środowiska, są cały czas blokowane przez te same osoby, które serwują nam ten szit

5D się kłania, to tu jest pies zakopany. Ktoś forsuje zabójczą technologię jakby miał na celu depopulację ludności. Ludzie już nie potrafią myśleć i podejmować racjonalnych decyzji na skutek notorycznego przebywania we wszędobylskich polach energetycznych.
Osobiście otaczam się własnoręcznie odlanymi orgonitami, stosuję różne sztuczki, ale myślę, że to niewiele pomaga, i tylko w obrębie mieszkania. Jak nam przypierdzielą 5G dopiero zacznie się zidiocenie społeczeństwa i wyludninie Europy. To tylko kwestia czasu i coraz słabszego materiału, plemniki nie mają już tej "mocy" co dawniej.
Nie chcę być złośliwy, ale po nas przyjdą tu Afrykanie ratować rasę ludzką, a oni podobno mają lepszą od naszej technologię - naturalną.

wcale by mnie to nie zdziwiło :/ tylko po co to jest robione.. ja wiem, że głupią masą łatwiej się steruje no ale jaka to frajda na dłuższą metę o_O

ja mam pewne podejrenia i bede pisał o tym artykuł sprawa jest gruba i myślę że to moze być jedna z przyczyn.

Przyglądam się tym projektom:)

To fajnie, nie wiem czy projekty okażą się sukcesem ale przynajmniej dają jakąś dobrą nadzieję ;)