Dziennik #27/2023 - pracowita noc

in #polishlast year


Źródło: Pixabay


Dzień dobry [5:17].

Właśnie wróciłam z pracy i po kąpieli jem śniadanie. A może kolację, sama nie wiem jak określić ten posiłek. W każdym razie pracowałam całą noc i przeżyłam. Ale od początku.

Spałam tak sobie czyli jak na moje standardy bardzo dobrze i w sumie zabijcie mnie, ale nie wiem na co zmarnowałam cały dzień aż do godziny 18 kiedy to pojechałam na kobiecy miting. Było nieźle, jak to na babskim mitingu, udało mi się nawet zebrać na odwagę, żeby się odezwać, ale nie jestem zadowolona ze swojej wypowiedzi w ogóle. Nie żeby była ona bez sensu czy coś, po prostu wymagam od siebie jak zwykle za dużo i zamiast się cieszyć tym, że się w ogóle odezwałam [przychodzi mi to z trudem] to wyrzucam sobie, że nie popisałam się wyjątkową erudycją. Standardowo. Chciałabym kiedyś dożyć momentu, kiedy gdy coś zrobię to następstwem będzie po prostu pochwalenie samej siebie. No może kiedyś.

Po mitingu zatankowałam auto i wzięłam się do roboty. W sumie dzień bez historii jeśli chodzi o pracę, ale to dobrze, bo to oznacza, że nie wydarzyło się nic złego lub zagrażającego mojej skromnej osobie. Pracowałam długo, bo w ogóle nie chciało mi się spać, więc stwierdziłam, że jak mam się przekręcać w łóżku z boku na bok i się denerwować brakiem snu to chociaż parę groszy dorzucę do mojego skromnego koszyczka z wypłatą. Poszło umiarkowanie, bo szału z kursami też nie było, ale zawsze to coś.

Po powrocie rutyna: spacer z psem, prysznic, posiłek. Od tygodnia jem codziennie makaron i jeszcze mi nie zbrzydł, więc chyba nie wszystko ze mną w porządku.

Podzielę się na koniec ciekawą opowiastką na temat tego, że zawsze warto wykorzystywać daną okazję, bo kolejna może się nie powtórzyć.

Wszedł człowiek do wody i zaczyna się topić. Rzucają mu koło ratunkowego na co człowiek mówi nie, nie, ja dziękuję, Bóg mnie uratuje. Topi się dalej. Przepływa obok łódka, chcą go wyciągnąć z wody na co człowiek odmawia, bo Bóg go uratuje. Topi się dalej. Straż przybrzeżna helikopterem próbuje go wyciągnąć na co człowiek odmawia, bo Bóg go uratuje. W końcu tonie. Po śmierci idzie do nieba, staje przed Bogiem i mówi Boże, czemu żeś mnie nie uratował. Na co Bóg mówi a myślisz, że kto Ci przysłał koło, łódkę i helikopter? Kurtyna.

Dobrego dzionka, ja idę spać.


Instagram

Sort:  

Congratulations @ataraksja! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)

You distributed more than 4000 upvotes.
Your next target is to reach 5000 upvotes.

You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

To support your work, I also upvoted your post!

Check out our last posts:

Our Hive Power Delegations to the January PUM Winners
The Hive Gamification Proposal
Support the HiveBuzz project. Vote for our proposal!