Nowe stare obostrzenia w sprawie wiadomej.

in #polish4 years ago

Stare obostrzenia, które miały obowiązywać do 11 kwietnia zostały utrzymane.

Doszło nowe, które będzie nakazywać od przyszłego czwartku noszenie maseczek, lub innej ochrony na twarz, która będzie zasłaniać nos i usta. To już powinno już dawno obowiązywać, przynajmniej w sklepach i autobusach.

Moim zdaniem to dobrze. Rząd powinien wprowadzić to dawno temu. Ja rząd mam gdzieś, ale staram się stosować. Ja w maseczkach chodzę od około 3 tygodni i mam gdzieś kto co o tym sądzi.

Moje zdjęcie chyba z 25 marca, przed zmianą czasu na letni.

IMG_20200328_052814_20200410084301601.jpg

Moje zdjęcie z wczoraj. Da się chodzić w maseczkach? Da.

IMG_20200409_133602.jpg

Te czarne już mi się skurczyły w praniu, ale mam następne. Radzilbym innym zaopatrzyć się w maseczki. W internecie póki co jest wysyp maseczek jednorazowych chirurgicznych i nawet nitrylowych rękawiczek (chociaż ich jest mniej). Radzilbym się w nie zaopatrzyć.... I nie wychodzić z domu bez ważnej potrzeby.

Sort:  

Też jestem zdania, że maski powinny być dużo wcześniej wprowadzone. No, ale jak się zawala zaopatrzenie szpitali, to nie chce się konkurencji robić.

Wy tak na poważnie? Maseczki nie chronią przed koronawirusem.

Tak, na poważnie.

Żadna maseczka nie chroni w 100% przed wirusami. Ja wolę chodzić w maseczce, jeśli nie chcesz chodzić to nie chodź.

Ja mam niewydolność układu oddechowego i ten pieprzony wirus może być dla mnie śmiertelnym zagrożeniem.

One nie chronią przed wirusem, a przed rozsiewaniem wirusa na większą odległość.

Ludzie potrafią nadal kaszleć w dłoń - obserwacje z pracy, a potem macać bułki w sklepie.

Tak z przesłoniętą gębą będą kaszleć w szmatę i jest szansa, że dzięki obowiązkowej rękawiczce, jak najmniej zostawią tego świństwa na produktach i częściach wspólnych jak klamki etc.

Zresztą wystarczy popatrzeć na Czechy, ale tam nawet w telewizji noszą, więc tak spektakularnego sukcesu nie odniesiemy.

Przy takiej mentalności Polaków, nigdy.

Ja już nie śledzę tego wykresu zachorowalności w Polsce, ale podobno w ten weekend ładnie wystrzelił w górę (ciekawe czemu 🤔, aaaaa Wielkanoc była). Z tego co pamiętam to Czesi byli długo przed nami, ale w okolicach 5500 zachorowań przegoniliśmy ich. Teraz już nie wiem jak tam wygląda liczba zachorowań i nie chcę wiedzieć żeby się nie wkurzać, ale wiem, że w ten weekend ładnie skoczyło. Czesi i Słowacy chodzą w tych maseczkach od dawna, u nas wprowadzili nakaz dopiero od 16 kwietnia. Dopiero wtedy Polacy (większość) dopiero zaczęło chodzić w maseczkach.

I krzywa zachorowań jeszcze bardziej skoczy, bo Polacy to taki naród, który robi wszystko na bakier. Sam taki jestem i mam gdzieś co mówi rząd, ale w tym przypadku staram się przestrzegać obostrzeń. Na dwór praktycznie nie wychodzę, jedynie do roboty i z roboty, do sklepu w piątek po południu i z psem. A potem będzie płacz bo się obudzimy z ręką w nocniku i ziści się scenariusz włoski.

To jest niebywałe, że w Polsce mamy tą niby kwarantannę ponad miesiąc czasu, a krzywa zachorowań zamiast się wypłaszczać to rośnie. Wpływ ma na to niedobór testów i te dane są niedokładne. Mógłbym się założyć, że liczba chorych byłaby wyższa wielokrotnie.

Ale niestety rząd w poniedziałek złagodził obostrzenia i ludzie zaczęli wychodzić na spacery do lasów czy parków. Też mógłbym, bo mam takie fajne miejscówki (kto czytał moje raporty Actifit ten wie), ale tego nie robię, bo nie chcę na to gówno zachorować.