Klasa średnia – Nowa klasa średnia – Najnowsza klasa średnia?

in #polish3 years ago

2 Aleksander Gierymski W altanie 1882 olej na plotnie.png
Aleksander Gierymski "W altanie" 1882 olej na płótnie

W filozofii politycznej okresu międzywojennego istniał podział, na trzy klasy społeczne: niska, środkowa i wysoka. W dobrych warunkach gospodarczych niska osiągała dostatek, środkowa dobrobyt a wysoka bogactwo. Dostatek jest zaspokojeniem wszystkich potrzeb materialnych (dach nad głową, jedzenie, ciepło w zimę, ubrania itd.) Bogactwo jest zaspokojeniem wszystkich nawet najbardziej wymyślnych zachcianek.

Dobrobyt (atrybut dobrze prosperującej klasy środkowej/średniej) to łatwe zaspokojenie „potrzeb uzasadnionych” czyli z jednej strony chodzi o wymagania materialne (podobnie jak w wyżej wymienionym „dostatku”) , ale także potrzeby intelektualne, kulturowe, estetyczne czy moralne. Problem ten nie jest łatwo mierzalny, nie podlega więc łatwej systematyzacji, ale po kolei.

Rodzaje klasy średniej:

I - Klasa Średnia Stanowa – Jest to zjawisko historyczne, właściwie istniejące od zarania dziejów. Żyjemy w czasach, gdzie hierarchiczny podział społeczeństwa uznajemy za relikt i śmieszny przestarzały pogląd, warto jednak pamiętać, że system stanowy oparty o urodzenie upadał w Europie na przełomie XVIII-XIX wieku, a w Polsce tytuły szlacheckie zniesiono w 1921 roku, więc w systemie „nie-stanowym” ludzkość żyje około 100 lat. Wcześniej hierarchicznie urządzone społeczeństwa funkcjonowały około 6000 lat (Od cywilizacji Sumerów do IWŚ) Stąd zalecałbym ostrożność w ocenie.

Głównym wyznacznikiem podziału na stany jest krew. Człowiek nie wybierał, po prostu rodził się w konkretnej klasie i najczęściej w niej właśnie umierał (istniały sposoby zarówno na awans klasowy jak i na utratę pozycji, jednak była to raczej rzadkość) Jest to najważniejszy aspekt przy tym podziale, jednak należy pamiętać, że konkretne konfiguracje stanowe są o wiele bardziej skomplikowane.

Ogólnie w średniowieczu zwykło się dzielić społeczeństwo na trzy stany: duchowieństwo, rycerstwo oraz mieszczaństwo i chłopstwo. Podział ten nie jest jednak taki prosty, np. przynależności do duchowieństwa nie dało się „odziedziczyć po ojcu” (z zasady) stąd w skład stanu duchownego człowiek wchodził, a nie rodził się w nim; szlachectwo na zachodzie w wielu krajach „dziedziczył” jedynie najstarszy syn, to on był prawdziwym dziedzicem, co więc z córkami i pozostałymi synami? Jakiego byli stanu? Trwali poniekąd w pozycji „niepełnego stanu rycerskiego”; albo gdyby porównać biednego rycerza, który stracił z jakiegoś powodu swoje włości, wszystko co posiadał i teraz włóczył się po kraju na chudym koniu, w jednej koszuli i ze starym mieczem u pasa z arystokratą mającym kufry pełne złota, kilka zamków, kilkanaście miast, parędziesiąt wsi i własną armię? Oboje są w stanie rycerskim, ale nic poza tym ich nie łączy. Podział ten jest więc bardziej próbą systematyzacji i próbą podania prostej odpowiedzi na złożone pytanie.

Na przykładzie Rzeczpospolitej czasów wolnej elekcji można by podzielić społeczeństwo Litwy i Korony na aż siedem stanów! Kolejno: Król (osobny stan), szlachta, duchowieństwo, mieszczaństwo, chłopi, kozacy rejestrowi oraz żydzi. Przy czym szlachta wewnętrznie dzieliła się na gołotę, szlachtę właściwą oraz magnaterię. Mimo to podział stanowy tworzył system (w miarę) trwały i uporządkowany.

Klasą średnią w tym układzie było rycerstwo, które na ziemiach polskich przeobraziło się w szlachtę. To szlachta debatowała na sejmikach i sejmach, wybierała króla, walczyła i ginęła dla idei złotej wolności, dla podboju nowych ziem, a później w obronie granic czy podczas powstań. W końcu kulturowo wszystko co mamy, cała kultura, sztuka, zwyczaje czy tradycje zwane „polskimi” czy „narodowymi” także są spuścizną szlachty.

Plusy:
-Ład: Każdy praktycznie od urodzenia wiedział jak będzie wyglądało jego życie, szlachcic uczył się zarządzania majątkiem, chłop pracy na roli a mieszczanin w zależności od fachu ojca najczęściej szedł jego śladami, w społeczeństwie ciężej było zostać „wyrzutkiem”

Minusy:
-Degeneracja genowa: Nie da się przewidzieć zdrowotności przyszłych pokoleń, a posiadając wielkie majątki szlachta i magnateria wolała nie dzielić włości na wiele dzieci. Z czasem popularnym było zaprzestawanie prokreacji zaraz po urodzeniu się pierwszego syna, jednak co kiedy syn ten okazał się chorowity, lub słaby? Być może nadużyciem byłoby stwierdzenie o panującym antynatalizmie wśród arystokracji czy szlachty, jednak prawdą jest że wielkie rody wymierały, a chłopskie geny były silne i zdrowe (odsyłam do przykładu rosyjskiej chłopki z XVIII wieku, żony Fiodora Wasiljewa, która w trakcie swojego życia wydała na świat 69 dzieci) tylko co z tego, jeśli przypięcie do rodu chłopa byłoby wielkim mezaliansem i nietaktem?

-Stagnacja i brak świeżej krwi: Co łączy się to z poprzednim minusem, większe prawdopodobieństwo pozyskania posady powiedzmy w wojsku miał mało zdolny, a nawet głupi syn magnata niż tytan pracy i genialny strateg, ale pochodzenia mieszczańskiego. Znamy sytuację m.in. armii brytyjskiej, gdzie arystokraci kupowali sobie stopnie wojskowe, by chwalić się na salonach tytułem generalskim, choć nic prócz kufra złota do wojskowości nie wnieśli.

II - Klasa Średnia Kapitalistyczna – System stanowy upadł (nie będę tutaj rozwijał tej kwestii, bo historycy napisali na ten temat setki książek, a i powód upadku nie jest taki ważny dla narracji) coś innego musiało więc zostać wyznacznikiem statusu społecznego. Został nim kapitał. Obok starej arystokracji, obciążonej genowo, zadłużonej w wyrastających jak grzyby po deszczu bankach a na dodatek kompletnie nie pojmującej zmian gospodarczych pojawił się nowy rodzaj człowieka z angielskiego „Self made man” czyli „człowiek wszystko zawdzięczający wyłącznie sobie”.

Nową klasą średnią stali się bankierzy, fabrykanci, przemysłowcy, handlowcy, kupcy i przedsiębiorcy w wielkim pędzie zdobywający swoje majątki. Dołączyli do nich przedstawiciele „wolnych zawodów” lekarze, adwokaci, inżynierowie, architekci i inni. Byli to ludzie, którzy swoją pracą, znajomościami czy koneksjami zarabiali coraz większe pieniądze, przez co było ich stać na dobre i stabilne życie, a z czasem także na luksusy czy chociaż kulturę wyższą.

Zaczęli oni zastępować „starą klasę średnią”. Nie blokowały ich skostniałe normy, tradycje, kapitał genealogiczny czy posłuch w grupie. Często dochodziło do mezaliansów, bogaty fabrykant mógł wybrać sobie kobietę z gminu i nic nie obchodziło go, że ta nie ma herbu czy tytułu hrabiowskiego. Młodzi kapitaliści zaczęli rozpychać się na salonach, wchodzili na nie z własną muzyką, zwyczajami, alkoholem czy modą. „Kto bogatemu zabroni?” chciałoby się rzec, jednak mijały lata a nowy ład kapitalistyczny bardzo paskudnie się postarzał.

Ci młodzi bogowie mieszkający w drapaczach chmur, wypoczywający na Malediwach i żyjący szybkim i ociekającym luksusami życiem nie pokonali tylko jednej przeszkody: czasu. Czas jak to ma w zwyczaju przyprawia o zmarszczki, nietrzymanie moczu i hemoroidy tak samo biednych jak i bogatych. Nadeszła chwila na podsumowanie życia i wielu bogatych, oczytanych i kulturalnych ludzi swój żywot mogłoby nazwać pobojowiskiem. Najlepiej obrazuje to przykład USA, gdzie bardzo często po śmierci mają miejsce wieloletnie rozprawy sądowe, gdzie rodzina rozszarpuje majątek zgromadzony przez denata.

Brak tradycji, etosu, zasad i wielkiej czci do instytucji rodziny czy nawet rodu czyni kapitalistyczną klasę średnią niestabilną, a wręcz można by powiedzieć „chwilową”. Kiedy w średniowieczu rycerz dziedziczył po ojcu schedę, wiedział, że to co dostał musi przekazać przyszłym pokoleniom, więc nawet gdy nie był wybitny, starał się jak tylko potrafił by przynajmniej przekazać majątek w podobnym stanie, jaki sam odziedziczył. Dziecko milionera, które przez całe życie ledwo co utrzymywało kontakt z ojcem jest nastawione na zabawę i przyjemności i racjonalne gospodarowanie majątkiem należy raczej do mniejszości.

Dzisiaj żyjemy w czasach, gdzie właśnie kapitał jest wyznacznikiem pozycji, tworzy się schematy, gdzie człowiek zarabiający w widełkach od x do y jest „przedstawicielem klasy średniej” albo, socjologowie tworzą listy „zawodów klasy średniej”. Wynika z tego że wystarczy dobrze zarabiać i już jest się klasą średnią, proste prawda?

Plusy:
-Mobilność i świeża krew: W zasadzie jest to odwrotność starej klasy średniej. Od pucybuta do milionera, od milionera do bezdomności, od bezdomności z powrotem na szczyt, choć częściej po upadku jest już tylko gorzej to i takie historie się zdarzają. Tutaj możliwości są nieskończone, oczywiście na 100 próbujących zostać milionerem zostaje tylko kilku, wielu podczas pogoni na pieniądzem i statusem stacza się w przepaść, z której już nie wychodzą, ale jednak możliwości są niemal nieograniczone.

-Łatwość badawcza: Badania socjologiczne, statystyczne i wszelkiej maści buchalteryjne dociekania kto w społeczeństwie jest kim są niesłychanie proste i klarowne, jeśli stworzymy podział w oparciu o kwotę jaka wpływa na czyjeś konto w dzień wypłaty. O tym będę pisał jeszcze dużo w innych tekstach, tutaj jedynie zostawiam ciekawostkę: W 1995 tygodnik „Cash” oraz „Komisja Rejestracyjna Polska Klasa Średnia” rozpoczęły wydawanie certyfikatów przynależności do klasy średniej, by się załapać wystarczyło mieć średnie wykształcenie, samochód oraz dochody powyżej 1500zł (sic!)

Minusy:
-Absurdy podziału ze względu na kapitał. No dobrze, załóżmy, że żeby mieć przymioty klasy średniej potrzebujemy pieniędzy (niezależność, dostęp do dobrej muzyki, książek, czas na rozwój etc.) No to patrzymy na ludzi, którzy zarabiają duże pieniądze, a wśród nich mamy alfonsów, gangsterów, krętaczy z mafii VATowskiej, prostytutki czy (o zgrozo) zaprzedajnych polityków. Czy wszyscy oni są klasą średnią? Spełniają większość warunków, o których mówią socjologowie, ale ich szlachetność jest raczej wątpliwa.

Wydawałoby się, że tutaj narracja się kończy, bo doprowadza nas do teraźniejszości, ciągle istnieją niedobitki „starej klasy średniej” są to zubożałe rody arystokratyczne, czy po prostu „dobre rodziny z tradycjami” które przetrwały hekatombę rozbiorów, powstań, dwóch wojen światowych i komunizmu, ale to jedynie okruchy starej elity. Obok niej żyje ów nowa klasa średnia, czyli ludzie posiadający kapitał. To wysoko postawieni ludzie biznesu wysyłający dzieci do elitarnych warszawskich szkół, to przedstawiciele wolnych zawodów, dwa razy w roku jeżdżący na zagraniczne wakacje, to w końcu już nie tacy szarzy pracownicy wielkich korporacji zarabiający godne pieniądze (w końcu żyjąc i pracując we dwoje, z kilkoma kredytami i bez dzieci pieniądze się znajdą choćby na jedne wakacje w Tunezji) To mamy, ale czy tego właśnie potrzebujemy? Czy daleko na tym zajedziemy?

III - Klasa Średnia Duchowa – Powrót do starych rodowych podziałów jest już niemożliwy. Niewielu mogłoby wykazać swoje szlacheckie pochodzenie, a jeżeli takowe czyniłoby kogoś obywatelem „lepszej kategorii” to byłyby to złote żniwa dla wszelakich genealogów czy archiwistów. Jeżeli natomiast uznać, że ten kto ma więcej jest lepszy, z samego faktu posiadania, stawia to bardzo dużo problemów poznawczych, no bo młoda i ładna tancerka w klubie ze striptizem dorabiająca na wieczorach kawalerskich a weekendowo jeszcze pracując jako ekskluzywna prostytutka ekhm... tzn. „królowa nocy” zarabia kilka razy więcej od profesora, kilkanaście razy więcej od nauczyciela i pewnie podobnie co szef średniej firmy, ale czy to oznacza, że jest w klasie średniej, lub nawet wyższej?

Wszystkie te problemy i rozważania zmierzają do jednego punktu, mianowicie pokazują olbrzymią potrzebę budowy klasy średniej, od podstaw, po kolei, od dziś i na innym fundamencie. Nie potrzeba nam jako wspólnocie kolejnych badań naukowców, zastanawiających się ile procent społeczeństwa należy do jakiej klasy, albo czy podział klasowy dzieli się na trzy czy może na dziewięć kategorii (bywa to użyteczne i nie powinniśmy z tego rezygnować, jednak nie powinno to być naszym celem) Potrzebne są nam ustalone i rozbudowane zasady i światopogląd klasy średniej, z którego korzystać powinniśmy w celu budowania naszych własnych rodzin tak, by stać się klasą średnią.

Używam tutaj nazwy „duchowa” dlatego, że moim zdaniem oparcie tej warstwy społecznej na etosie, duchu i moralności jest najważniejszym czynnikiem twórczym. Etos szlachectwa, duchowość starej rzeczpospolitej i moralność chrześcijańska powinna przyświecać każdemu komu idea zdrowego społeczeństwa jest miła.

Jak już pisałem w poprzednim wpisie budowę zdrowej rodziny i warstwy społecznej można rozłożyć na cztery kapitały, a każdy z nich zostanie opisany w osobnych postach. Nie będę więc podziału tego zamieszczał tutaj, zapraszam do zapoznania się z treścią tam zawartą.

Plusy:
Prawdziwy cel: Ludzie będą badać klasę średnią, będą jej szukać, zastanawiać się czym jest, albo zaglądać jej do portfela, czy ta aby na pewno ma wystarczająco dużo pieniędzy, by móc nazywać siebie „klasą średnią” Próby te, mozoły i badania statystyczne są w pewnym sensie wartościowe, warto wiedzieć, czy predyspozycje na wejście do stanu średniego ma w Polsce sto tysięcy rodzin, czy milion czy może tylko dziesięć tysięcy. Jednak najważniejszym zadaniem naszym (Moim, oraz waszym, którzy tekst ten czytacie) jest odpowiedzenie sobie na pytanie: „Jak zbudować klasę średnią?” I wdrażać to w życie.

Minusy:
Trudność badawcza: Stan można było udowodnić dokumentami rodowymi, pozycje opartą na pieniądzu można wykazać wyciągiem z konta, tutaj jednak problem jest bardziej skomplikowany, w innym wpisie pokaże nie łatwy i mocno subiektywny, ale jednak najbardziej miarodajny sposób takiej klasyfikacji.

https://polskaklasasrednia.blogspot.com/2021/05/klasa-srednia-nowa-klasa-srednia.html

Sort:  

Congratulations @bazan! You have completed the following achievement on the Hive blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

You published more than 10 posts.
Your next target is to reach 20 posts.

You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

To support your work, I also upvoted your post!

Check out the last post from @hivebuzz:

Feedback from the August 1st Hive Power Up Day

Dlatego trzeba budować ją oddolnie, w kolejnych wpisach podzieliłem zasób potrzebny do wytworzenia się klasy średniej na cztery kapitały: ludzki, intelektualny, społeczny oraz finansowy. Zawsze jest nadzieja, a moim celem w tych wpisach jest uświadamianie innych o tej możliwości. Zapraszam do czytania kolejnych publikacji :)