Ostrzegam, że post nie jest dla bambinistów, Jednak tak wygląda natura. Tzw. selekcja naturalna w praktyce. Topnieje śnieg po zimie stulecia, a na łąkach i w lasach bieleją kości, wiatr rozrzuca sierść. Tak kończą zwierzęta gdy na danym terenie jest ich zbyt wiele lub są z jakiegoś powodu osłabione, zabija je mróz i śnieg uniemożliwiając zdobywanie pokarmu. Zabijają też drapieżniki wilki, których jest niestety coraz więcej i zdziczałe porzucone psy.
młoda sarna urodzona poprzedniego maja
Stan zachowania wskazuje śmierć z głodu i wycieczenia jedyne drapieżniki jakie żerowały, to kruki i inne ptactwo.
kręgosłup i miednica młodej sarny
Tu ewidentnie żerowały większe drapieżniki sierść i nogi były rozrzucone na sporym obszarze.
a tu zagwozdka myślałem że młody łoś, ale raczej to cielak
Wskazówka na cielaka to sznur zawiązany na nodze. Zwierzę albo zostało porwane przez wilki jeszcze na jesieni z pola albo padło zimą i rolnik (niezgodnie z prawem) postanowił pozbyć się biomasy w lesie karmiąc drapieżniki. Jest też mała szansa, że jednak to młody łoś zaplątany w sznur. Po samym szkielecie i kopytach trudno rozpoznać zwłaszcza że nie ma głowy.
W kilu innych miejscach była sama sierść nie zostały nawet kości.
Wycieczka piesza około 15km po Narwiańskim parku narodowym.
Wbrew pozorom zwierzęta nie są takie święte, raz widziałem film jak jakiś bambi podbiega do idącego ulicą kota i zaczyna go deptać.
Piękne znaleziska!
Mała aktualizacja szybka wizyta w lesie i od razu obok samochodu trup dorodnego kozła. widoku rozszarpanych wnętrzności Wam zaoszczędzę ale po zawartości żołądka widać że nie padł z głodu. Jak dla mnie ewidentna ofiara żerowania wilków.