Dziś przyszły lampy do głównej sali Królestwa Bez Kresu, które zamówiłem na początku tygodnia. Wzór bardzo prosty, wręcz minimalistyczny. Z jednej strony pasuje do wnętrza, z drugiej jest bardzo praktyczny, bo pozwala najlepiej oświetlić salę, a to z kolei ma dość duże znaczenie (zwłaszcza podczas nocy planszówkowych). Nie bez znaczenia była też cena. Lampy udało mi się kupić za 20 zł (dokładnie za 19,90), co przy czterech sztukach było istotnym argumentem.
Dziś udało mi się je tylko skręcić (każda część była oddzielnie, w dodatku bez instrukcji) i zawiesić jedną. Efekt można zobaczyć na zdjęciach. Ogólnie jestem zadowolony z tego zakupu. Najpewniej więc kupie jeszcze kilka takich lamp - do toalety, magazynu i być może do kuchni.
Z nowości - na mapie pojawiły się dwie pocztówki, które swego czasu przyszły na adres rzeszowskiego KBK. Jedna z Murmańska, druga z Mongolii. Obok mapy z kolei zawisły dwa dokumenty, znalezione kiedyś na strychu rzeszowskich koszar...
Pierwszy dokument to opinia na temat obywatelki Katarzyny Wiśniowskiej w sprawie przemianowania jej z trenera w łucznictwie klasy drugiej na trenera klasy pierwszej. Drugi to decyzja Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki o nadaniu stopnia trenera klasy I.
W zasadzie nie było by w tym nic ciekawego, gdyby nie fakt, że Katarzyna Wiśniowska to mistrzyni świata. W 1955 roku w Helsinkach zdobyła 9 medali - cztery złote, dwa srebrne i trzy brązowe.