Mimo tej całej dystopijnej otoczki, jedyny ocalały – Johansen – zmierza się z potworem, prąc łodzią na czołowe starcie.
Chyba trochę spojlerujesz :P Ale głowy nie dam, bo nie czytałem ;) Grałem za to wieki temu w Call of Cthulhu: Prisoner of Ice.
Mimo tej całej dystopijnej otoczki, jedyny ocalały – Johansen – zmierza się z potworem, prąc łodzią na czołowe starcie.
Chyba trochę spojlerujesz :P Ale głowy nie dam, bo nie czytałem ;) Grałem za to wieki temu w Call of Cthulhu: Prisoner of Ice.
Będę troszkę spojlerował w tych książkowych wpisach :P
Muszę chyba stworzyć sobie w gimpie jakiś migający napis SPOJLER ALERT, bo w sumie racja - nie każdy sobie życzy spojlerów.
Ano, mitologia Cthulhu nieźle się komercjalizuje - przed przeczytaniem książki nie byłem świadomy ile jest gier i filmów. Obejrzałem adaptację filmową jednego z opowiadania Lovecrafta - Dagon, trochę kiczowata.