Ulica Żydowska to jedna z najbardziej klimatycznych tarnowskich uliczek. Zajmuje drugie miejsce zaraz po zaułku za Katedrą. Niestety w nieodległej przeszłości fasady zostały odmalowane i jest zdecydowanie mniej żydowska niż była.
Z Żydowskiej przechodzimy na Wałową, która jeszcze na początku lat 90-tych była zwykłą ulicą, a obecnie jest deptakiem. A w zasadzie deptakiem-widmo, przynajmniej w porównaniu z ruchem, który zapamiętałem z lat 2005-2011.
Szczególnym miejscem dla mnie jest "Ławka poetów", na której siedzi Zbigniew Herbert. Autorem rzeźb i całej koncepcji jest Jacek Kucaba, do którego swego czasu uczęszczałem na zajęcia z rzeźby.
A poniżej zdjęcie z dwoma tarnowskimi potworami: centrum multimedialnym, które powstało na miejscu zburzonej (zupełnie bez sensu) kamienicy oraz budynek telekomuny, który wyłania się na trzecim planie - zza kamienic. Przy czym ten drugi jest najgorszy, bo psuje całą panoramę miasta.
Możliwe, że tarnowskich zdjęć w tym roku pojawi się więcej, bo wczoraj nieoczekiwanie otrzymałem propozycję biura w Damaszku Europy. Na razie temat ten musi poczekać na otwarcie KBK, ale perspektywa jest kusząca i idealnie komponuje się z moimi planami aktywowania tarnowskiej emigracji w Krakowie.
Lokal znajduje się w kamienicy, którą widać na powyższym zdjęciu. Tam, gdzie jest tablica ogłoszeń. Ścisłe centrum miasta. Na razie jednak zbytnio o tym nie myślę. Remont Królestwa wciąż trwa...