
Sporo ostatnio czytam o Zbigniewie Herbercie. Przede wszystkim udało mi się pożyczyć "Listy do Muzy". Książka została wydana w 2000 roku w atmosferze skandalu. Zawiera korespondencję kierowaną do Haliny Misiołek. Była to sopocka miłość Zbigniewa Herberta. Taka spod znaku "to skomplikowane". Była starsza od niego o dekadę, mężatka, z dwójką dzieci. Skandal wydawniczy dotyczył jednak nie tyle treści listów, co braku zgody rodziny poety i wyjątkowego niedbalstwa edytorskiego, co w sumie ma swoje plusy, bo pozwala stwierdzić, że Herbert miał luźne podejście do interpunkcji.
"Listy do Muzy" bardzo trudno dostać. Powodem jest wyrok sądu, który nakazał wycofać książkę z obrotu księgarskiego. Niestety nie ma o tej sprawie zbyt wielu informacji w Internecie i nie udało mi się dotrzeć do wyroku. Faktem jest, że za używany egzemplarz w średnim stanie (dodam, że miękka oprawa i niecałe 200 stron) trzeba zapłacić obecnie 177 zł. Na szczęście udało mi się pożyczyć... kserokopię.
Czytam więc i zapisuję ciekawsze fragmenty. Poniżej pierwsza partia.
[27.04.1951]
Wiosna jest cudowna nie mogę się uczyć ani pisać. Bardzo bardzo chciałbym malować.
Byłbym bardzo szczęśliwy gdyby można było sobie życie urządzić tak: w jesieni wiersze, zimą nauka i filozofowanie, wiosną malowanie, latem muzyka. Bardzo chciałbym grać na jakimś instrumencie. Ale ani na fortepianie ani na skrzypcach. Może na flecie: chciałbym wydmuchiwać z siebie muzykę. Muzyka, kiedy przechodzi przez palce intelektualizuje się jak pisanie.
[9.05.1951]
To bardzo ładnie - Moje Małe Kochanie - że obok groźnego pisma wystosowanego przez kierownika Biurrra, dopisała się Hala. Dobra Moja dziewczyna. Ponieważ decyzji nie zmieniłem (nie jest to wyraz przygnębienia) nie wiem jak odpisać Zarządowi i wobec tego nie będę odpisywał i uważam się za wypisanego. Może, jeśli masz ochotę i możność, wytłumaczysz Fiszerowi, że Herbert ma dość, że to dziwak, niemożebny i szkoda czasu go namawiać, niech łamie kark (coś w tym stylu). Poczciwy Edzio napisał mi prezesowsko-ojcowski list - doprawdy bardzo go lubię, cenię i poważam i nie przestanę jeśli mnie wypisze. Ja naprawdę nie mam żadnej przyszłości w Związku, z Sopotu wyjeżdżam, a jeśli będę w Warszawie, będę przede wszystkim uczył się i pisał ale bez cotygodniowych zebrań sekcji, przymusów, zobowiązań deklaracji i różnych innych hec, których mam dość. Koteczku czy mnie rozumiesz? Jestem bardzo zmęczony i jakoś wewnętrznie poszarpany. Teraz akty przemocy i terroru wywołują we mnie gwałtowny protest, nie umiem już panować. Wolę być od tego z daleka. Tak bardzo odszedłem od tego, teraz żyję na wyspie, na swojej wyspie w Meipe skąd trudno wracać. Zrozum i wybacz.
Powyższy fragment dotyczy oczywiście Związku Literatów Polskich i świetnie koresponduje z "Potęgą smaku". "To wcale nie wymagało wielkiego charakteru / Nasza odmowa niezgoda i upór / Mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi / Lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku". Decyzja, jak wynika z listu, została oprotestowana zarówno przez niektórych członków, jak i samą Halinę Misiołek.
[17.05.1951]
Co do grupy "Dziś i jutro", to najbardziej mnie do nich zraża to że oni są po prostu źle wychowani. Ostatnio dostałem bardzo błagalny list od p. Kolendo żeby coś napisać do "Słowa". Natychmiast siadłem i napisałem z katarzynki o teatrze i cyrku. Jedna ukazała się skrócona jako recenzja drugiej nie zamieścili odpisując bardzo obcesowo żebym napisał o czemś bardziej nowoczesnym np. o dzielnicy mieszkaniowej. Ja mogę żyć tylko z ludźmi "dobrze wychowanymi". Dobrze wychowani, to sprawa kultury wewnętrznej. Oni są czasem jacyś pogardliwi, bezwzględni. To nie jest mój klimat.
I tu kolejna kwestia dotycząca smaku. Tym razem na temat środowiska związanego z Bolesławem Piaseckim.
[20.06.1951]
Czy znasz Łódź - to jedno z piękniejszych miast wschodniej Europy.
To akurat chyba jedno z najbardziej zaskakujących zdań, na jakie (do tej pory) natrafiłem w książce.
[31.01.1952]
Czytam także A. Huxley'a "Muzyka nocą" takie świetne eseje o sztuce i nie o sztuce. Jego książkę Aldows Huxley "Nowy wspaniały świat" powinnaś koniecznie przeczytać bo na czasie i jedna z tych po których potomni będą rozpoznawali nasze zmierżone twarze. Poza tem "Puchatek", najlepszy plaster na wszystkie odciski i wybacz połączenie, Biblia (Stary Testament w cudownym tłumaczeniu ks. Wujka).
[3.11.1954]
Serdeczne dzięki za pamięć i życzenia z okazji 30-lecia.
Oba listy noszę na sercu; to rzeczywiście moment przełomowy. W dzienniku zapisałem "odtąd już wszystko będziesz powtarzał". Czy będzie to okres najbardziej twórczy i najciekawszy nie wiem - w każdym razie serdeczne dzięki za życzenia. No więc pożegnanie z młodością. Trzeba się na to zgodzić. Najtrudniej przystać na czas.
The rewards earned on this comment will go directly to the person sharing the post on Twitter as long as they are registered with @poshtoken. Sign up at https://hiveposh.com.
Z Łodzią to wcale się nie dziwię. Jeszcze dziesięć, dwadzieścia lat, kiedy wszystkie XIX-wieczne budynki albo się rozpadną albo zostaną wyremontowane, a Łódź będzie perełką. Niewiele miast ma tyle dużych parków.