Droga do 77kg - Save Point [#8]

in #polish7 months ago (edited)

Nie chcę zakończyć serii. Oj, nie chce. Najgorzej, że to zmierza w drugą stronę. Powoli, ale jednak oddalam się od celu. Ostatnio utarło się, że początek tygodnia, to hulaj duszo piekła nie ma, a druga połowa, to waga niebezpiecznie wzrasta i pora zająć się odchudzaniem.

W czwartek waga dobiła nawet do 81kg. Poszedłem na siłownie, a tu kolejne rozczarowanie po 4km zaczęła mnie boleć noga. Tak, że nie byłem w stanie kontynuować biegu. Przeszedłem się trochę i ból minął, ale po krótki biegu powrócił. Dalej postanowiłem po prostu zrobić sobie spacerek na bieżni, żeby choć trochę się poruszać. Po paru kilometrach i tym, że noga nie boli już wcale pokusiłem się o bieg. Oczywiście znowu zaczęła boleć. Zrezygnowany wróciłem do domu.
W piątek łamało mnie w mięśniach w innych rejonach, a w sobotę rano ból gardła i nieziemski katar. Ból przy biegu zapewne był spowodowany tym, że organizm zaczął zwalczać infekcje, mam nadzieje, że swoim uporem nie zrobiłem sobie jakiejś kontuzji. Niestety w najbliższych dniach mogę zapomnieć o bieganiu.

Na szczęście w kolejnych dniach wystarczyło trzymać tak zwaną michę i jelita się opróżniły i waga spadła z alarmujących stanów.

W sobotę założyłem save point na moją wagę. Kupiłem sobie nowe spodnie, bo w obecnych kilku parach mam zapas na kilka tygodni obżarstwa.

20230923_131604.jpg20230923_131137.jpg

Wrzucam porównanie tydzień do tygodnia, choć ponownie nie ma się czym chwalić. W kilogramach nie ma tragedii, ale według wagi przybyło mi 0,55kg tłuszczu. Kurtyna.

porownanie.jpg

Muszę trzymać się równo przez cały tydzień. Piszę te słowa mając pełen brzuch po wizycie u rodziców związaną z odpustem, a wiadomo że było dość syto. Zwłaszcza że gości było więcej, a każdy coś przyniósł, a rodzicielka chciała mi poprawić humor po ostatnich wydarzeniach i przygotowała ciastka z maszynki, których od lat nie robiła, nawet na święta Bożego Narodzenia, gdzie to była obowiązkowa pozycja, jak Kevin sam w domu.

20230924_132013.jpg

Postanowiłem sobie wyznaczyć cel na ten tydzień.
Plan minimum -0,5kg
Plan optimum -1,0kg

Zobaczymy co z tego przyjdzie w kolejnym tygodniu.