You are viewing a single comment's thread from:

RE: Dlaczego dovnwoty szkodzą sieci hive?

in #polish3 years ago

Przeczytałem Twój post z uwagą (co nie było łatwe), następnie prześledziłem posty na #polish do 10 dni wstecz, żeby zrozumieć w czym jest problem. Oprócz wymienionego w tekście postu @ilodz24hd znalazłem 5 lub 6 postów, które zaliczyły downvote. Większość z nich nie zasługiwała na to, ale i te "flagi" szkód większych nie zrobiły. Natomiast w przypadku wpisów @kalikalejawp to była zwykła kradzież copy-paste z innych mediów społecznościowych i nie sposób tego obronić.

Znalazłeś coś co uważasz za ważne, śmieszne czym chciałbyś się podzielić, ale nie masz pomysłu jak to ubogacić swoją treścią to opublikuj to z włączoną demonetyzacją, nie Ty jesteś autorem, nie Tobie należy się zarobek. Co w tym trudnego do zrozumienia?

Nie znalazłem przykładów downvotów za poglądy. Bynajmniej na #polish. Sam wychodzę z założenia, że każdy nawet najbardziej "odklejony" pogląd, wierzenie czy co tam jeszcze jeżeli jest zapotrzebowanie odbiorców powinien być publikowany. Jeżeli coś mi się nie podoba, albo mam odmienne poglądy to najwyżej nie zagłosuję, albo gdy głupota mnie razi to zmutuję takiego gościa, żeby mi się nie wyświetlał na "wallu".

Nie uważam, żeby trwała jakaś wojna downvotowa, albo ktoś prowadził krucjatę na użytkowników o odmiennych poglądach. A że jedno konto ma mniej HP a drugie więcej HP to nie jest efekt tego, że tych pierwszych tylko "flagowali", ale to jest efekt pracy i pieniędzy, które włożyli w swoje konta ci drudzy. Niestety nie ma równości na świecie i na HIVE też nie ma.

Sort:  

ja tu nie mówię tylko o samym polish i nie tylko o ostatnich 10 dniach tylko ogólnie o 3 latach moich doświadczeń, Być może na polish ciężko znaleź takie treści teraz ale ciężko też swoją droga znaleźć osoby pomału. Wciąż mamy głownie stare konta weteranów a nowi przychodzą i odchodzą bo właśnie albo zanim się im pewne sprawy wyjaśni to ktoś zdąży ich już zrazić downvotem albo jeszcze coś innego.

Nie musisz dostrzegać problemu nie znaczy to że go nie ma.