"Jedna jaskółka wiosny nie czyni"
ale skoro wybrałem się już na rower z myślą o jeździe treningowej, to może coś z tego będzie ;)
Od mojego ostatniego treningu minęło sporo czasu.
Bieganie po plaży powinienem dodać do mojej serii BfObD, ale powiedzmy, że był to tylko taki wakacyjny wybryk ;)
Wczoraj wsiadłem na rower z myślą o konkretnym treningu.
Nie zrobiłem wielu kilometrów, ale zmęczyłem się porządnie, więc myślę, że (jak na początek) poszło całkiem nieźle.
Gdyby mnie noc nie zastała, to dystans byłby zapewne lepszy ;)
Jest spora różnica między light'owym pedałowaniem dla relaksu, a porządnym wyciskiem treningowym na rowerze.
Dzisiejsze zakwasy w nogach pokazują mi, że dobrze wykorzystałem te 50 minut jazdy.