Nie mogę pracować za darmo gdyż narazi to wasza korporacje na kłopoty z Urzedem Skarbowym.

in #polish6 years ago (edited)

W nawiązaniu do wczorajszego wpisu ( link poniżej ) przed stawiam ciąg dalaszy historii.

Gdy jasne jest, że korpo chce abym tyrał dla nich za darmo postanowiłem wykorzystać swoją wiedzę z zakresu prawa podatkowego i napisałem: Dziekuję ślicznie niestety w trosce o państwa dobro nie mogę przyjąć tej szczodrej oferty.

Jak to w obawie o nasze dobro?

Normalnie. Gdybym pracował dla Państwa za darmo to naraziłbym Państwa na problemy z Urzędem Skarbowym a może nawet UKSem.

Ale jak to?

No takto. Praca za darmo to świadczenie nie-pieniężne. To trzeba bardzo dokładnie rozliczyć bo inaczej mogą być mega problemy, a jak UKS zobaczy dodatkowo ze trzymacie etatowych pracowników np. Na umowie zlecenia albo o dzieło to może być po firmie. Wole do tego reki nie przykładać. Juz raz była na mnie nagonka medialna. Wiecej nie chce, a po takich akcjach zawsze jest szukanie winnego. I jeszcze ktos kto wymyślil prace za darmo wymyśli by zwalić to na mnie. Wole nie ryzykować.

Oj. A jak my już mieliśmy takie przypadki?

No to albo to uporządkujecie to prawnie albo ryzykujecie mocno.

A może nam Pan powiedzieć jak to zrobic? ( wróciła forma per Pan)

Jasne.

O to bardzo proszę.

Tyle, że jak to zrobię za darmo to wrócimy do punktu wyjścia bo to bedzie praca za darmo.

Ooo faktyczynie to ja porozmawiam z (tu nazwa korpo stanowiska długa na całą linijke - kto im te nazwy wymyśla - LOL) i w poniedziałek wróce do tematu dobrze?

Bardzo prosze.

Zdjecie instrukcji obslugi kibel szczotki dla atencji i jako w sumie adekwatne.

https://steemit.com/polish/@wideoprezentacje/nie-zaplacimy-ci-ale-dostapisz-zaszczytu-pracy-dla-nas

20171104_193334.jpg

Sort:  

Winszuje. Wprowadziłeś ich w sytuację, w której prawie każda odpowiedź będzie korzystna dla ciebie albo niekorzystna dla nich.

niezłe korpo-szachy. Nie wybrną z tego:)

Obrazek ze szczoteczką klozetową mistrzowski.

Dziekuje

ale wykupiłeś prawa do publikacji tego obrazka, prawda? ;)

a tak w ogóle to dzięki za tę historię, przyda się w życiu. Nie muszę pytać autora o zgodę na wykorzystanie tego przy podobnej okazji? :)

Wez mi nie przypominaj o tym szeryfie od stockow. Zdjecie zrobilem sam w kebsie.

Najlepsze jest to, że takie "negocjacje" mogą długo potrwać i pewnie nie jeden post na ten temat jeszcze powstanie 😋

Ano moze tak byc

Czekam na poniedziałkowy odcinek historii ;-)

Tez jestem ciekaw

Z serii innowacyjności biurokracji:


:)

Nie bardzo wiadomo na jakich warunkach miałbyś to robić. Więc nie wiadomo czy to podlega pod kodeks pracy. Czy ktoś by to nadzorował, czy robił byś na własną rękę, czy miałbyś wyznaczone miejsce i czas.

Fajnie że o pracy zaczyna się mówić, bo firmy zaczynają obchodzić słowo praca. Często słyszy się o praktykach trwających po parę miesięcy o kilkuletnich stażach. Podczas których ludzie wykonują tą samą prace co na etatach.

Poza tym jeszcze uberyzacja, czyli umowy B2B. Już o tym pisałem, ale w poprzednim wątku. Ogólnie kiedyś było tak w cywilizowanych krajach, że biznes ponosił ryzyko związane z przedsięwzięciem, za to jeśli się udało czerpał z niego zyski. Teraz jest tak że firmy to obchodzą w ten sposób że oferuje się umowę B2B. Gdzie na przykładzie Ubera, taksówkarz ponosi ryzyko związane z tym że zepsuje mu się samochód, będzie będzie mniej zleceń, że zachoruje... Ogólnie, ponosi ryzyko związane z prowadzeniem firmy. Uber nie musi ponosić kosztów związanych z amortyzacją. A taki zwykły kowalski przeszacowuje zyski, nie policzy wszystkich kosztów. Nawet jak wszystko dobrze policzy to nie weźmie pod uwagę tego że zdarzają się sytuacje losowe, albo że rynek się zmienia. A on poniesie tego konsekwencje.
Więc zawsze jak się podpisuje umowę B2B trzeba do niej sporo doliczyć, tak na moje oko od 20% do nawet 400% (nie, przesadzam w niektórych branżach (konsulting) jest tak zmienny rynek że znam osoby co tyle doliczają).

Np. zmienia się prawo i trzeba prawnika który coś tam podpowie. I tak niedoświadczona osoba pomyśli, zrobienie czegoś takiego zamie mi X godzin za jedną godzinę na etacie wezmę Y, czyli za pracę powinno wyjść X * Y. Tylko nie policzy sobie tego że prawo się zmienia raz na rok i potem nie będzie miał już tylu zleceń. Dla firmy to super nie musi trzymać pracownika na etacie, a zapłacić tylko małą część tego co powinna w takim wypadku. Dla pracownika jest gorzej bo zamiast wykorzystać to że popyt się zwiększył, będzie musiał żyć jak ten popyt się zmniejszy. I nie będzie miał tyle zleceń by X był co najmniej równy 8h.

Ogólnie trzeba zaznajomić się z tematami:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prekariat
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uberyzacja

W Polsce nie ma lewicy, która by o tym mówiła. Więc samemu trzeba się dowiadywać.

Gościowi pewnie wyskoczył error jak przeczytał do ciebie taką wiadomość

Kilkanaście lat pracowałem w korporacjach i na szczęście udało mi się uciec. Korporację wyciskają z ludzi ostatnią kroplę krwi i potu. Ale jedno mi się tu nie zgadza. Mają całą rzeszę specjalistów prawników i kadrowych i nie dopuścili by do takiej sytuacji. Tam jest wszystko z godnie z prawem lub na jego granicy. Teraz są dwie możliwości. Albo osoba z którą rozmawiałeś miała jakiś target do wykonania i za plecami korpo chciała sie Tobą wysłużyć robiąc Cie w balon. Albo Ty robisz nas w balon tymi historyjkami na potwierdzenie których masz foto z kibla albo ławki.

Szacun. Ale jakie jest prawdopodobieństwo, że ten typ tego nie czyta:)?

no i korpo wpadło jak śliwka w kompot.
w tym momencie lepiej żeby jednak zapłacili... chociażby za milczenie :D