Mazurek robi imprezę. Czyli smutny widok elit III RP

in #polish3 years ago

Niestety ta "impreza" ma głębszy sens. I to bardzo przykry. Szczują Polaków jednych na drugich sugerując im różne racje. A po godzinach jedni i drudzy są przyjaciółmi i śmieją się z wszystkich na lewo i prawo. Bo wiedzą, że tak skonstruowali prawo wyborcze, że raz my, raz wy. I jest im dobrze. Czasami, jak na tej imprezie możemy zauważyć, że spory są sztuczne. I dlatego osoby, które patrzą na rozpolitykowanego wujka przy stole wigilijnym mają rację.

III RP słynie z hipokryzji. Ale najgorsze, że tak ma być, bo musimy finansować duże partie polityczne, ich fantasmagorie. I tak być musi, bo inaczej "społeczeństwo jest nieodpowiedzialne". Jest to smutny moment w naszej historii. I co najgorsze nie wiadomo, jak z tego za bardzo wyjść.

Sort:  

Tylko idiota mógł uważać, że politycy z różnych partii politycznych poza salą sejmową i blaskiem kamer skaczą sobie tak samo do gardeł jak to robią z sejmowej mównicy lub różnego rodzaju programach telewizyjnych. Polityka to teatr, a oni są tylko opłaconymi przez podatników aktorami.
Jedni i drudzy potrzebują siebie jak ryba wody, nie mogą istnieć bez siebie jak Yin bez Yang czy Bolek bez Lolka. Zresztą niejednokrotnie w chwilach słabości przyznają, że są w dobrych relacjach koleżeńskich.
A co do samej imprezy Mazurka to w ich mniemaniu było to miejsce w którym wypadało się pokazać, tak samo jak audycje redaktora. Warto zwrócić uwagę, że mimo tego iż przebywali tam politycy z różnych partii politycznych to nie było między nimi interakcji, raczej bawili się we własnym, partyjnym gronie.

Nie o to chodzi. W to już dawno nikt nie wierzy. TO po prostu hańba, że goście powinni być w roobcie i co? I nawet nie muszą się tłumaczyć. Przez chory system.

Jak najbardziej zgadzam się z Tobą, że to jest chory system. Ale nie w tym rzecz, że posłowie byli na imprezie urodzinowej po 21-tej, tylko to, że ktoś tak organizuje ich pracę, że pracują po nocach. Dodatkowo każdy z nich może wytłumaczyć nieobecność na sali plenarnej w tym czy innym momencie innymi obowiązkami, a wbrew pozorom mają ich trochę.
Główną przyczyną złej organizacji pracy parlamentu jest brak rozdzielenia władzy ustawodawczej od wykonawczej, gdyby kilkudziesięciu posłów nie było jednocześnie ministrami i wiceministrami to problemu by nie było. Jedni i drudzy mogli by pracować w ludzkich godzinach, nie po nocach, mieli by czas na pracę w komisjach sejmowych, w swoich obwodach wyborczych i siedzenie na sali plenarnej w czasie gdy trwa posiedzenie sejmu.

Jak najbardziej, to też patologia. Niestety nie da się tego zmienić. To taki pręgierz