...

in #steemit5 years ago (edited)

50463111_2325401907690930_1733721840326541312_n.jpg

Widziałam komentarz pod ostatnim postem. Czy to jest naprawdę tak ważne, jak ktoś wygląda? Może wygląd jest ważny, ale ważniejsze to co ma się w środku. Dla mnie T. był i jest przystojny. Owszem ma wady, każdy z nas je ma, ale ja je znałam, akceptowałam, nie przeszkadzały mi. Nie będe ich wymieniać, bo to nie ma na celu. Poprostu wiem, że one były, na codzień nawet ich po pewnym momencie nie zauważałam ich, przyzwyczaiłam się. Może były jakieś rzeczy które mi nie pasowały w danej sytuacji, ale nigdy z tego powodu nie robiłam dramy.

Jak się poznawaliśmy, to mieliśmy takie same marzenia. Wydawało mi się, że jest ogarnięty życiowo. Że dążymy do tych samych celów, planów, marzeń. Dogadywaliśmy się i to dobrze.

Wiem, chyba są z 3 posty z czasu jak byliśmy razem. Mimo że pisałam tam, że jestem szczęśliwa, czy może opisałam część niespodzianek dla T., to nie pisałam o mnóstwa chwil, które spędzilismy razem. Tych dobrych, wspaniałych, czy mniej dobrych. Ja jestem osobą która nie lubi pokazywać swojego życia na każdym kroku. Akurat tą stronę, ten blog traktuje jak odskocznie. Pisze co czuje, ewentualnie o tych złych rzeczach jakie mnie spotkały na drodze z T. Poprostu czuję taką potrzebę się wygadać, mimo że dużo pisze z przyjaciółką, to wiem że w tych wszystkich wypowiedziach jestem żałosna, może ma mnie dość, użalam się... Dlatego też nie chce non stop jakimiś wiadomościami bombardować...

50527357_1944945062242066_4831609251883384832_n.jpg

Tak, to prawda. Wróciłam na portal na którym poznałam się z T. Wcześnie aktywowywałam profil na chwilę i dezyktowywałam po chwili, bo nie byłam gotowa, przy okazji sprawdzając czy T. nie wrócił. Jak zobaczyłam że ponad miesiąc wcześniej był aktywny i nie dezyktował konta to mnie zakuło i to bardzo. Odkryłam to w drugi dzień świąt. Napisałam mu co odkryłam, on się przyznał do tego, ale powiedział mi że ma dosyć tego wszystkiego i że z nikim nie pisze. Konto moje obecnie od ponad miesiąca aktywne non stop. Zauroczeń się zebrało multum. Ale ja nie byłam gotowa nikogo przyjąć, pisać... Ok. tydzień temu moja siostra widziała że siedze na potalu i sama mi pozakceptowała pare zauroczeń, reszte odrzuciła... Wchodząc na profil swój patrzyłam kto mi wysyła zauroczenia, kto ogladał mój profil i przy okazji patrzyłam jak T. się loguje.... Ale chwile przed tym co zrobiła mi siostra, odkryłam nową rzecz... Że T. stworzył nowy profil... Uzbierał od groma punktów.... A zarzekał się że z nikim nie pisze, z nikim się nie spotyka... W tym momencie coś we mnie pękło. Nie będę pisać co czułam... Jak to odkryłam to też do niego napisałam. Śpiewka nadal ta sama.. Z nikim nie pisze, z nikim się nie spotykam... W złości, nie wiem czemu dodałaam go do koszyka... Z dwa dni później chyba przyszło mi powiadomienie że ktoś go dodał do koszyka... Kolejny strzał w moje serce.

Mimo, że pisze od wczoraj z dwoma osobami, nic one dla mnie nie znaczą. Raczej nie przełamie się, aby przejść z którąś z tych osób na fb, czy na telefon (smsy). Jak to napisałam przyjaciółce. Źle się z tym czuje, że pisze z tymi chłopakami, źle się z tym czuje że nie pisze z T., bo wciąż go kocham. Boje się że mimo wszystko będę ich porównywać do T. Że będą gorsi od niego, że zawsze w głowie będzie T. zrobiłby to lepiej, T. powiedział by to... Wchodząc na fb boje się, że zobacze że zmienił status z wolny na w związku, że zobacze jego zdjęcie z nową dziewczyną... Chociaż jak niedawno weszłam na jego profil zobaczyłam, że zablokował mi widoczność swoje stanu... W miejscu rodzina i związki jest brak informacji do wyświetlenia, bo wcześniej jak czasami weszłam przez przypadek to widniało wolny....

50870279_306765379984055_4436095269896978432_n.jpg

W komentarzu tym, ktoś napisał, że moje życie miłosne własnie się zaczyna... Się ono nie zaczne, póki ja na to sobie nie pozwole. Póki jeszcze go kocham....Naprawde, nigdy nie czułam potrzeby że muszę się wyszaleć, mieć niewiadomo ilu chłopaków, dopóki za kogoś nie wyjde za mąż. Jak byłam z T. to dosyć szybko sobie uświadomiłam, że to jest ta osoba, z którą chce być, zestarzeć się....

Wcześniej już to pisałam, ale jeszcze raz o tym napisze. Jestem osobą, która bardzo emocjonalnie podcodzi do życia. Jestem raczej osobą która jak kocha to na zawsze. Bardzo się przywiązuje do ludzi, miejsca. T. był moim pierwszym chłopakiem. Moją pierwszą miłością. Może to głupie co napisze, ale naprawde nadal nie wyobrażam sobie żebym mogła być z kimś innym, mimo że sporo czasu mineło od rozstania. Jakoś przed świętami miałam gorszy dzień i mama miałą wolne, i byłyśmy we dwie w domu to odważyła się ze mną na rozmowe i niewierzyła że nadal przeżywam moje rozstanie z T. Tylko że moa mama jest z innej bajki. Wiem jak postępowała z facetami, zanim wyszła za mąż za mojego tatę. Ja nie jestem taka, nie potrafię jak ona. Ja jestem osobą, któa jak się coś wali, psuje walczyć o to, a nie zostawiać, porzucać. Tylko staram się ze wszystkich sił aby to poskładać.... Tak jak było w tej piosence chciałam zlepić ten nasz domek z kart. Również nawiązując do tej piosenki " zamiast podtrzymać ten mur, ty odchodzisz..."

Sort:  

Congratulations @m-mikolajczakk! You received a personal award!

Happy Birthday! - You are on the Steem blockchain for 1 year!

Click here to view your Board

Support SteemitBoard's project! Vote for its witness and get one more award!