Czy leci z nami pilot?

in Polish HIVE4 years ago

Pozwolę sobie zaprezentować absurdalna historia z frontu walki z pandemią jaka wydarzyła się w Belgii.

security3364277_1920.jpg

Image by djedj from Pixabay

Od paru dni wprowadzono kolejne obostrzenia, oprócz tego, że wejść do sklepu można wyłącznie w maseczce, to trzeba zakupy robić szybko - do 30 minut w sklepie i wyłącznie przez jedną osobę z rodziny. Sam pomysł broni się wyłącznie tym, że liczba ludzi w sklepie będzie mniejsza.

W związku z wysokimi karami za złamanie tych obostrzeń, które dotyczą zarówno klienta (250€) jak i sprzedawcy (750€), pewna szwedzka sieć sklepów meblowych podeszła do implementacji belgijskiego prawa dość rygorystycznie. Tak więc, żeby lepiej egzekwować te przepisy, obsługa sklepu daje każdemu wjeżdżającemu na parking kierowcy w samochodzie jedną bransoletkę, która pozwala na wejście do sklepu.

Tak też było w przypadku pewnego małżeństwa, które przyjechało na zakupy w Gandawie. Mężczyzna przekazał bransoletkę żonie i ona weszła do sklepu, a mężczyzna czekał na parkingu. Gdy tak sobie bezużytecznie stał przy samochodzie podszedł do niego klient, który właśnie zakończył zakupy, ale wciąż miał bransoletkę. Skoro on jej już nie potrzebował to sprezentował ją mężczyźnie, ten wszedł do sklepu zachowując wszystkie zasady konspiracji z daleka od żony. W pewnym momencie spotkali się obok łóżka, które planowali kupić i wymienili parę słów. To wystarczyło, żeby czujna obsługa sklepu wykryła podły spisek i w trybie natychmiastowym wyprosiła jednego z małżonków ze sklepu. Oburzony mężczyzna wyszedł ze sklepu, ale później wylał swoje żale na łamach miejscowej prasy. Nie był to jednostkowy przypadek.

Inne rozwiązanie zastosował burmistrz Anwerpii, na terenie miasta wprowadzono godzinę policyjną od 22 do 6. Każdy kogo zatrzyma policja w tych godzinach a nie będzie miał uzasadnionego powodu przemieszczenia się (praca, lekarz, apteka) otrzyma mandat w wysokości 600€.

W różnych krajach podejmowane są różne próby przeciwdziałania pandemii, nie zawsze racjonalne i sensowne. Już kilka miesięcy zmagamy się wszyscy z tym zagrożeniem, wydawałby się, że po pierwszych tygodniach, kiedy to prawie wszystkie europejskie rządy wprowadziły lockdown, będą lepiej przygotowani na nadejście zapowiadanej drugiej "fali". A jak jest każdy widzi. Decyzje podejmowane są ad hoc, wyłącznie z potrzeby chwili, bardziej uwzględniając korzyści polityczne niż rzeczywiście w trosce o zdrowie obywateli.

Sort:  

godzina policyjna to absurd. przecież lepiej jest pracować i załatwiać sprawy przez całą dobę, bo jest mniej kontaktu z ludźmi

pracować tak, ale w zamyśle burmistrza Antwerpii było ograniczenie spotkań do późna w nocy i zabawy, chociaż tej drugiej nie ma bo wszystkie imprezy są odwołane.
Brak jest w tych obostrzeniach racjonalności i belgowie na każdym kroku wypominają swoim władzom, a że rządów tu więcej niż ludzi to odpowiedzialność za wszystko rozmywa się w "ostrym cieniu mgły" :)

absurdy i głupota rządzących, albo tresowanie społeczeństwa.
A jak tamtejsi ludzie reagują na te obostrzenia? Jest podobny ruch jak np. w Niemczech?

A jak tamtejsi ludzie reagują na te obostrzenia? Jest podobny ruch jak np. w Niemczech?

sytuacja jest bardziej napięta na północy tzn. we Flandrii, myślę, że to kwestia tylko iskry, żeby zrodził się taki ruch jak w Niemczech

Czy małżeństwo musiało udać się na kwarantanne? ;-)
U nas też już planują wprowadzić przepisy, które zmuszają sklepy do dziwnych działań - np. do nieobsługiwania klientów bez maseczek.

Co w tym dziwnego? Nie masz maseczki? Wypad! Tak powinno być. Bo ciężko jest założyć tę szmatę na twarz na te kilka minut pobytu w sklepie.

Czy małżeństwo musiało udać się na kwarantanne? ;-)

Nie, nic mi o tym nie wiadomo.

250E kary myślę, że jest przekonujące, żeby maseczkę założyć. A kara dla sklepikarza jest przekonująca do tego, żeby klienta bez maseczki wyprosić ze sklepu. Ale z tym akurat nie ma problemu, bo nawet jak nie było tych obostrzeń to pojedyncze osoby spotykało się bez maseczek w sklepach.

W Niemczech jak byliśmy na początku lipca to wszędzie w sklepach obowiązkowo maski i przy drzwiach stała Helga i nikogo bez maski nie wpuściła. Tylko, że dla Niemek maski dodają kilka punktów do atrakcyjności :D

Gdzieś słyszałem o tych absurdalnych obostrzeniach w Belgii. Nie wiem czy nie na kanale Michała Chmielarza (VomLubenau) na YouTube.

Może jest tak, że mam zboczenie zawodowe, ale jeżeli, przez X lat w WP powtarzano, że rozkaz (nawet najgłupszy) trzeba wykonać, to kilka lat w cywilu tego nie zmieniły. Przysięga wojskowa jest tylko jedna i nawet nowomowa Sławomir Cenckiewicz tego nie zmieni. Ja swoją przysięgę wojskową składałem w grudniu 1995 roku i prawie 25 lat później dla mnie jest oczywiste, że każdy kto złamie słowa tej przysięgi jest zdrajcą.