"Krew, pot i łzy" ;)
Nieeee no, na szczęście (prócz hektolitrów potu), reszta "atrybutów" nie była tym razem potrzebna.
Nie ukrywam jednak , że skacząc po metrowych hałdach zamarzniętych, przykrytych śniegiem gałęzi, z odpaloną piłą motorową, wyobraźnia pokazywała mi różne scenariusze ;)
You are viewing a single comment's thread from: