You are viewing a single comment's thread from:

RE: Albo jesteś katolikiem, albo nikim. Ale tak na serio

in #polish5 years ago

Nie to nie jest tylko fascynacja złem, czy szukanie sensacji. Niektórzy po prostu chcą znać prawdę jakakolwiek by nie była.

Nie ma potrzeby oglądania filmu konfrontującego przestępcę z ofiarą, by znać prawdę. Jak pisałem. Problem że pedofile są wśród księży, oraz że reakcje hierarchów na te zbrodnie jest daleka od właściwej jest znana. Film działa na emocje, wywołuje emocję. Bo taki obraz musi wywołać emocje, natomiast prawda emocji nie potrzebuje.

Natomiast inni musieli dopiero zobaczyć, bo w głowie im się to nie mieściło.

Tak no to już mi bardziej pasuje, chociaż mi się wydaje to dziwne, ale jestem w stanie uwierzyć, że ktoś faktycznie musiał zobaczyć na własne oczy księdza pedofila by uwierzyć że taki ktoś może istnieć.

Powiedz to muzułmaninowi, ciekawe jak zareaguje

Islam to osobny mega temat, natomiast odnośnie tej przedstawionej w moim tekście dychotomii, wyjaśniłem swój błąd w osobnym komentarzu

nie ma drugiej strony Katolicyzmu...

Mylisz się. Jest. W Polsce Katolicyzm i KK jest głównym przeciwnikiem w wojnie cywilizacji i u nas są na razie tylko dwie strony konfliktu.

aby osoby innych wyznań uważały siebie za kompletnie nieznaczący i bezcelowy byt.

Wyznań oczywiście nie, ale w Polsce konflikt nie jest pomiędzy religiami.

Film nie jest atakiem na wiarę, nie jest atakiem na Kościół, jest wymierzony w konkretnych ludzi oraz pozostałych postępujących w ten sposób. Świeci mu idea taka jak w pierwszym przytoczonym przeze mnie cytacie.

Może takie intencje mieli Sekielscy, nie wiem tego. Ale sekwencja zdarzeń i ciąg logiczny wskazuje że jest to element wojny z KK. Być może nieświadomie, ale jest ten film narzędziem do dalszego pogorszenia obrazu Kościoła w oczach przeciętnego Polaka

Sort:  

Nie ma potrzeby oglądania filmu konfrontującego przestępcę z ofiarą, by znać prawdę.

Co jeśli do niektórych tylko to przemówi, jak oskarżony się przyzna w obliczu dowodów. I mówiąc "niektórych" wcale nie mam na myśli małej ilości osób.

Mylisz się. Jest. W Polsce Katolicyzm i KK jest głównym przeciwnikiem w wojnie cywilizacji i u nas są na razie tylko dwie strony konfliktu.

Nadal uważam to za zbyt zawężone spojrzenie i za duże uproszczenie. Nawet odnosząc się do sporów ideologicznych, bo wojna to o wiele za duże określenie na ostre przepychanki, które mają miejsce. Ilość stron "konfliktów" oraz "frontów" też nie brakuje od socjalistów-kapitalistów-"trzeciodrogowców" , przez liberalów-konserwatystów po kwestie ustrojowe czy zwykłe odmienne zdania na błahe tematy. I te wszystkie idee się przecierają nawet wewnątrz jednostek, czy organizacji (łącznie z KK).

Odnosząc się jeszcze do "nicości", a konkretniej do stosunku środowisk postępowych do nic nie znaczenia, to pragnę zauważyć, że feministki właśnie wskazują że kobiety coś znaczą, że nie chcą być traktowane jak przedmiot. Ogólnie te środowiska wskazują, że chcą mieć znaczenie, chcą aby ich prawa respektowano. Nawet w temacie aborcji chodzi o wskazanie wyższości znaczenia życia matki dla społeczeństwa jak i ukrócenie cierpienia jakie mogłoby powstać w wyniku pojawienia się "niechcianego" dziecka. Oczywiście z tymi postulatami można dyskutować, ale nie można na ich podstawie wysnuć, że środowiska o postępowym światopoglądzie uważają człowieka za nieznaczący byt. Gdyby tak było, to nie podejmowały by prób zmiany, bo i tak nie miałoby to znaczenia.

Ale sekwencja zdarzeń i ciąg logiczny wskazuje że jest to element wojny z KK.

Antyklerykale zawsze znajdą pretekst do uderzenia w KK. Cokolwiek by o Kościele nie powiedziano.

ale jest ten film narzędziem do dalszego pogorszenia obrazu Kościoła w oczach przeciętnego Polaka

Więc lepiej, żeby nikt o tym nie mówił, dla dobra KK? Jeżeli coś działa źle, to mamy mówić, że jest dobrze? Może właśnie dzięki tym atakom Kościół postanowi się oczyścić i odbudować reputację? A przynajmniej będzie musiał to zrobić, żeby przetrwać.

Co jeśli do niektórych tylko to przemówi, jak oskarżony się przyzna w obliczu dowodów. I mówiąc "niektórych" wcale nie mam na myśli małej ilości osób.

Nie rozumiem? Uważasz że jest wiele osób które do tej pory uważały że jest niemożliwe aby jakiś ksiądz był pedofilem?

bo wojna to o wiele za duże określenie na ostre przepychanki, które mają miejsce.

Wojna cywilizacji. Nie widzisz jej, ale ona jest i to bardzo zażarta, powiedziałbym totalna, tyle że bez udziału wojsk.

ale nie można na ich podstawie wysnuć, że środowiska o postępowym światopoglądzie uważają człowieka za nieznaczący byt

No, ale tak uważają. Dyskusja i tak jest już bardzo duża tutaj więc nie będę rozwijał. Pozostaniemy przy swoich zdaniach ;) Natomiast oczywiście przyznaje rację, że przedstawiony schemat jest bardzo dużym uproszczeniem.

Więc lepiej, żeby nikt o tym nie mówił, dla dobra KK?

o tym znaczy o czym? Osobiście uważam, że najlepiej i najskuteczniej wymierza się sprawiedliwość w ciszy. Jeśli robimy z wymierzania sprawiedliwości publiczne widowisko to już nie jest sprawiedliwość ale prędzej zemsta i igrzyska.

Jeżeli coś działa źle, to mamy mówić, że jest dobrze?

Oczywiście, że nie. Ale dyskusja powinna być racjonalna, nie emocjonalna. Emocje, a zwłaszcza emocje tłumu najprędzej doprowadzą do samosądów, zamknięcia się w twierdzach i innych takich. Oczywiście, fajnie jakby ten film był impulsem do pozytywnych zmian w KK, ale uważam że tak nie będzie, oraz uważam że film i inne wydarzenia służą (niekoniecznie intencjonalnie) celom dalekim od dobra dzieci i Kościoła.

A przynajmniej będzie musiał to zrobić, żeby przetrwać.

Kościół przetrwa wszystko. Problemem, dla mnie, jest to jak wielu ludzi porzuci Chrystusa ze względy na spaczony i nieprawdziwy obraz kapłanów jaki wykształtuje się w młodym pokoleniu Polaków.

Loading...