Wujek Garmin proponował półtorej godziny truchtania w bazie, ale zadzwonił kumpel z Bielska, i zaproponował lekki trening na Szyndzielnię 😍
O 9tej rano umówiliśmy się przy dolnej stacji kolejki na Dębowiec.
Założenie było proste - lekki truchcik w górę, co oznacza, że będzie sporo spacerowania.
Gdy tylko tętno wzrastało kumplowi powyżej 150 bpm, to zmienialiśmy trucht na marsz.
Takie interwały bardzo mi pasowały.
W schronisku zrobiliśmy sobie krótką przerwę na kawę i ciastko.
Posiedzieliśmy chwilę, obserwując przez okno biegaczy górskich, startujących tego dnia w Biegu Zbója.
Sam biegłem w tym biegu dwa razy - w 2021, i 2022 roku, i na pewno wystartuję kolejny raz w przyszłości.
Teraz jednak cieszą mnie biegi asfaltowe, i na nich się skupiam 🏃
A po górach mogę pobiegać sobie czasami dla rozrywki 😁
p. s.
A moje starty w Biegu Zbója wyglądały tak :
Świetnie to wspominam, i na bank wrócę do startów w biegach górskich 🏃🗻😁
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io