Ostatnia wymiana komentarzy z @dotevo @grecki-bazar-ewy i @arenacrypto zainspirowała mnie do ułożenia w jednym miejscu moich przemyśleń dotyczących promowania HIVE'a na zewnątrz. Jestem przekonany, że na obecnym etapie marketing to najsłabszy element oddolnie tworzonej, zdecentralizowanej sieci. Marketingowe "proposale" tworzone w DHF często są wysuwane przez mało doświadczonych użytkowników lub nie są zbyt zorganizowane, a czesto to i to. Zatrudnianie "poważnej" firmy dla niektórych osób wydaje się natomiast być sprzeczne z ideą decentralizacji. Social media ban dla Trumpa i blokada Parlera mogą być dużą okazją dla rozwoju HIVE'a.
Jak więc promować zdecentralizowany przyczułek w zcentralizowanym świecie? Centralnie zarządzane media społecznościowe to pierwszy dość oczywisty pomysł.
Sam przesiaduję głównie na Facebooku, eksploruję tam wiele grup o rozmaitej tematyce, moje doświadczenia ograniczają się więc do tej platformy. W moim odczuciu - poza kręgiem znajomych - trzeba bardzo precyzyjnie targetować do kogo uderzamy z jakim przekazem. HIVE już dawno stał się czymś więcej niż platfromą blogową, gaming, DeFi, nftshowroom.com, każde z tych miejsc może zainteresować inne grupy ludzi. Decentralizacja i odporność na cenzurę to tematy, które poruszyłem w grupach nastawionych wolnościowo i zrzeszających "niezależnie" myślących ludzi. Z jednej strony ludzie podchodzą nieufnie do kolejnego nowego systemu, z drugiej natomiast, fala hejtu do FB i YT wzmaga się i ludzie szukają alternatyw coraz intensywniej.
Najtrudniejsze do przeskoczenia wydaje mi się takie sformuowanie przekazu, żeby nie być odebranym jako kolejny internetowy naganiacz. Niczym ninja staram się więc wpasowywać w kontekst dyskusji i używać schematu "problem-zagrożenie-rozwiązanie". Jednocześnie nie można rozpisywać się za bardzo bo to przecież też zniechęca. Liczyć niestety trzeba się też z tym, że przy szerzej zakrojonej akcji Cukier będzie bezwzględnie nas blokował.
Korelacja pomiędzy intensywnością użytkowania HIVE'a a ceną tokenu jest porażająca, już widać jak zainteresowanie ludzi krypto i niewielki wzrost ceny podnoszą aktywność. Pozostaje mieć nadzieję, że airdrop tokenów platformy 3speak lub kolejny cykl na altcoinach spowodują przypływ, które podniesie wszystkie łodzie.
Myślę też o promocji poza Internetem, do głowy przychodzą mi wlepki, zdaję sobie sprawę, że jest to metoda nieco kontrowersyjna, natomiast osobiście uważam, że przestrzeń miejska jest czymś wspólnym i ktokolwiek ma problem z wlepami niech zacznie od korporacyjnych billboardów. Przerobiłem nawet jeden z projektów stworzonych przez @thepeakstudio
Tutaj jest reszta oryginalnych projektów:
Niestety nie mam dostępu do profesjonalnych narzędzi graficznych więc wygląda to, jak wygląda. Wydruk 500szt naklejek 10x10cm kosztuje około 70zł, być może gdyby komuś z Was udało się stworzyć projekt lepszej jakości mógłbym stworzyć proposal i dystrybuować wlepy po Polsce. Ta forma trafia do ludzi częściej niż mogłoby się wydawać, a przynajmniej instaluje HIVE w świadomości społecznej.
Zcentralizowany świat nauczył nas mówić językiem korporacyjnego marketingu. Generalnie reklama znalazła w naszej świadomości konkretne miejsce i formę. Poza nielicznymi wyjątkami, które wychodzą poza schemat jest do tego stopnia ujednolicona, że opisuje się nawet zjawisko ślepoty bannerowej. Im więcej myślę o marketingu HIVE'a, tym mocniej jestem przekonany, że decentralizacja zmienia wszystko. Być może marketing zdecentralizowanej platformy również rządzi się swoimi prawami? Technologiczne zaawansowanie i innowacyjność tego projektu wcale nie pomagają, a wiele osób nie wyobraża sobie być prowadzonym za rękę przez kogoś obcego w nowym środowisku on-line.
W naszych rękach pozostaje więc testowanie nowych metod i działanie w każdy możliwy sposób, aby wesprzeć wzrost tego zajebistego miejsca.
Dajcie znać proszę jakie są Wasze doświadczenia w promowaniu HIVE i wrzucajcie w komentarzach screeny z socialków i zdjęcia. Każda osoba jednorazowo wygrywa 2 HIVE. Do nagrody kwalifikują się komentarze dodane przed 17 stycznia godz 19:00 czasu polskiego. Pozdro!
Co do vlep to może trzeba by się zastanowić czy nie wystarczą też mniejsze. 5x5 z samym logo Hive, niektórzy zwracają uwagę na to czym jest co poklejone. Większe vlepy też trudniej przykleić. Ale jeśli ma na nich być jakaś treść, to może jednak większe będą lepsze dla odbioru.
Może zrobić combo? Vlepki 5x5 z samym logo i 10x10 np. Z infografiką z propozycji.
Korzystając z okazji, że @mciszczon zgłosił się na grafika projektu, to proponuję, by po wyborze grafiki, zrobić zapisy na vlepy. Niezależnie od wyboru myślę, że jeden komplet przytulę.
Podobnie zrobiłem z torbami vel tasiami Hive
https://hive.blog/hive-134382/@jocieprosza/komu-komu-bo-ide-do-domu-vol-2
Kiedyś sam zamawiałem vlepy i myślę, że można je taniej zamówić, przynajmniej szerzej rozeznać temat, zwłaszcza jeśli chodzi o większe ilości.
Nie zaszkodzi też dodać odpowiednika niniejszego postu po angielsku, może ktoś z EU też by się zgłosił.
Co do proposala, to nie ma to sensu. Nawet jeśli udało by nam się przekonać @gtg to i tak jest mało prawdopodobne, że przejdzie - szkoda czasu. Efektywniej jest zebrać fundusze tworząc posty (przynajmniej dla tej skali).
Wiadomo, że jest pewna etykieta i prywatnej własności ani rozkładu jazdy autobusów kleić nie zamierzam :) Może 5x5 rzeczywiście wystarczy, logo i link do jednego z frontendów to niezbędne minimum, uważam też, że fajnie jakby było chociaż jedno zdanie mówiące o tym, czym ten HIVE jest.
Sprawdzałem cennik na stronie wlepki.com, tam zamawiałem wlepki Steemitowe 3lata temu, mam blisko odbiór i wtedy były też nieco tańsze. Ale możliwe, że da się taniej, szczególnie przy większej ilości. Proposal napiszę tak, czy inaczej bom ciekaw, widzę realnie ile z nich dostaje funding, ale nie zaszkodzi :) Dobrze widzieć, że są jakieś alternatywy na horyzoncie dzięki @instytutfi
Na dniach napiszę też po angielsku, dyskusja w temacie jest żywa i chcę ją nieco lepiej ogarnąć, mam też jeszcze jeden inny pomysł na marketing w soszialach, badam teren :)
Zgadzam się, w tej skali to lepiej posty.
"u mnie" na takie mówiło się "dziadówki" :-)
Spóźniłem się, ale nie o 2 hive tu chodzi. Szansę na ściągnięcie tu kogoś oceniam na 10-20%, ale czemu nie?
https://www.facebook.com/JakubRaciborskiTUR/posts/946431452427446
Bardzo fajnie i zwięźle opisane.
W 2018 roku rozkminiałem nad sensem wykupienia billboardów i doszedłem do wniosku, że nie ma to sensu. Ostatecznie najskuteczniejszym sposobem okazało się werbowanie ludzi, którzy już coś pisali na FB. Problemem nie jest jednak przyciągnięcie kogoś, lecz zatrzymanie. Z mojego polecenia (w różnej formie) konta założyło sobie kilkadziesiąt osób. Tych, co przetrwali mógłbym policzyć na palcach jednej ręki drwala po wypadku...
Bo ludzie nie piszą dla siebie tylko dla innych. Jeśli jest zbyt mało odbiorców to nie będą pisać ;-). Niestety media społecznościowe rządzą się innymi prawami niż inne portale. Portal może być denny, ale jeśli ma duże community to przetrwa. Inny może być super, ale bez społeczności zginie.
A w jaki sposób przyciągacie ludzi na HIVE? Na czym najbardziej się skupiacie? Mam podobne doświadczenia, tylko na mniejszą skalę, kilka osób założyło konto, ale retencja słabiutka. W rozmowach słyszę na przykład, że to jest super i może nasze dzieci będa żyć w świecie, w którym to będzie powszechne.
Sposobów było kilka. Po pierwsze organizowałem spotkania takie jak te opisane we wczorajszym poście. Szału nigdy nie było, ale zawsze ktoś nowy przyszedł i czasem założył konto. Przykładem jest @ptaku, który trafił na końcówkę majowego spotkania i niedługo potem założył konto.
Kolejny sposób, to rozmowa z ludźmi w KBK i reagowanie stosownie do okoliczności. Np. na początku 2019 roku była wystawa malarska. Pojawiła się @minaris-4. Mówiła, że pisze powieść i publikuje ją na blogu. Zasugerowałem, by robiła to na blockchainie.
Inny sposób to proponowanie Hive'a ludziom, którzy publikują coś na Facebooku a z którymi mam kontakt głównie przez Internet. Tak pojawił się @helcim, który wrzucał sporo postów na facebookowe grupy i pomyślałem, że mógłby to robić na Hive a na FB wrzucać linki. Sytuacja win-win.
Ostatni sposób, to informowanie po prostu o platformie na Facebooku. Wrzucanie linków do artykułów publikowanych na Hive, a co jakiś czas również artykułów poświęconych Hive. W ten sposób też sporo ludzi przyszło na blockchain. Przykładem jest @annaslapek, której nie znam, ale w swoim introduceyourself wspomniała, że dowiedziała się z mojej strony. Niestety jej przygoda nie była zbyt długa.
I tu dochodzimy do sedna. Najskuteczniejsze są metody bazujące na bezpośrednim kontakcie. Dlatego moim zdaniem szkoda czasu i środków na billboardy, ulotki, wlepki (ale to tylko moje zdanie). O wiele lepsze są już torby, które zrobił @jocieprosza, bo torbę mamy w ręce, ktoś może zapytać i może uzyskać info z (nomen omen) pierwszej ręki.
Pisząc ten komentarz wpadła mi do głowy myśl, że na Hive brakuje jakiegoś wielkiego dzieła, które byłoby ściśle związane z tym, jak funkcjonuje platforma. Na przykład: grupa literatów zakłada nieformalną grupę literacką, zaczyna publikować na Hive, a za kasę z postów wydaje te teksty w formie książki (być może nawet z komentarzami czytelników). Potem jeździ po Polsce i promuje książkę, chwaląc się w jaki sposób to zrobili. To tylko przykład. Ale brakuje mi projektów, których nie dałoby się zrobić gdzieś indziej, a które są tak ciekawe, że media chętnie by o tym napisały.
O książce myślę od jakiegoś czasu ale nie wiem jak się za to zabrać, w sensie gdzie i za ile. W każdym razie plan mam ;)
A jaka to książka? Powieść, wspomnienia, kucharska...? :)
Na początek myślę że kucharska ;)
Dokładniej mówiąc kuchnia grecka plus bonusy. Jestem w Grecji, gdzie przyjeżdża mnóstwo turystów a w mojej miejscowości jest bardzo dużo Polaków latem (na wyspie jeszcze więcej a w całej Grecji to wiadomo).
Sprzedaż i reklama Hive jest możliwa w hotelach i innych punktach w Grecji poprzez rezydentów (wiem że się da i znam odpowiednie osoby) a na większą skalę przez Biura Podróży (też znam i wiem że się da). Są jeszcze sklepy internetowe z grecką żywnością i wiele innych możliwości.
A jeść trzeba i kuchnia grecka obok innych kuchni świata jest lubiana.
Oczywiście w grę wchodzi również tłumaczenie.
I tak sobie rozmyślam tylko jak już wspomniałam nie wiem jak się za to zabrać...
Porozmawiaj z Piotrem vel @helcim. On ma wydawnictwo i wie jak wygląda cały proces. Może mógłby nawet napisać post, jak się wydaje książkę, o ile to nie tajemnica ;)
moim zdaniem, kluczowe pytania brzmią:
w jaki sposób WY się dowiedzieliście o platformie? (może trzeba obrać tę samą drogę)
i co Was tu zatrzymało na dłużej? czemu jeszcze tu jesteście? 😀
z drugiej strony..
hmmm.. przewinął się już tutaj cały kalejdoskop kont:
osób wartościowych bardziej lub mniej, spamerów i wszelakich ufoludków..
jednym szło tak sobie, drugim całkiem spoko, a mimo to - odeszli.
mam trochę słabą motywacje do zabiegania o jaśniepaństwa i kuszenia ich bógwieczym.
chcieli odejść - odeszli.
a zostaliśmy my - bez upraszania, popychania, zachęcania i namawiania.
pomimo dram, spadku kursu itd..
nadal piszecie, komentujecie, wspieracie, jesteście.
i tylko na takich użytkownikach - w dłuższej perspektywie - powinno nam zależeć 💚.
wiec CO jeszcze Was tu trzyma? przekora? 😛 ciekawość?
gdzie znaleźć takich jak WY?
sorki za sianie defetyzmu, chyba mam dziś czarny humor i trochę odbiegłam od tematu..
oczywiście:
platforma jest mało znana i warto, aby cały świat się o niej dowiedział, aby zdobyć kolejnych, potencjalnych WAS :D
(baner na księżycu byłby ok)
Jak w 2017 zobaczyłem krypto-światło to przez 2miesiące prawie nie wychodziłem z domu, no chyba, że do pracy i chciałem wiedzieć wszystko o kryptowalutach, skanowałem więc projekt po projekcie na CMC, trafiłem na S***it, wydawał mi się bardzo trudny z początku, ale zrozumiałem potencjał jaki tu drzemie, wpasowało się to w moje wcześniejsze poszukiwania intelektualne dotyczące rozwiązań dla lepszego świata no i się zmotywowałem :)
Chyba mało jest takich wariatów, a też HIVE jest czymś więcej niż parę lat temu był ST*EM
Czemu zostałem na dłużej? Nieustannie widzę ten potencjał i jestem przekonany, że jest to rozwiązanie wielu bolączek scentralizowanego świata.
Co do wlepek to mi się kojarzy z zaśmiecaniem miasta a przynajmniej jak zrobi się to w niewłaściwy sposób, to ludzie mogą to odebrać jak sprejowanie. Osobiście spotkałem się z idiotyczną akcją jakichś radykalnych vegan w Bazylei w (CH) obrzydliwe naklejki ze świnią z poderzniętym gardłem i przesadną ilością krwi. były rozklejone po biletomartach, z których też korzystają dzieci. Mnie to nie zniechęciło do jedzenia mięsa. Wiem skąd się ono bierze, ale do vegańsiej organizacji owszem. Naklejki następnego dnia już nie było :) tak więc jeśli mamy coś naklejać, to trzeba dobrze przemyśleć miejsca. A jeszcze lepiej zrobić "klikbejt". Pamiętasz szaleństwo łamigłówki z akcją "Cykada"? cały świat oszalał wszyscy chcieli znaleźć kolejny trop. Krążyły teorie spiskowe, że to jakiś nabór inteligentnych do służb :) kolejne poziomy były coraz trudniejsze a wszystko zaczęło się od kilkunastu plakatów w dużych miastach. jeśli znajdzie się kilka chętnych osób do "mastermainda" to ja już trochę pomysłów mam :)
Wiele osób nie wie skąd się bierze mięso ;) Wiele osób nie wie też dlaczego HIVE>FB,YT,TT.
Prawdopodobnie nie przekonamy się nawzajem i to jest ok, ale uważam, że jeśli ktoś może zaśmiecać miasto plakatami/billboardami/ulotkami/przyczepami czy, o zgrozo, autem z megafonem, to wlepka jest świętym prawem każdego szaraczka.
Nie słyszałem o akcji "cykada", ale tak, wciąż zdażają się te nieliczne przykłady kreatywnego marketingu.
Raczej tylko kompletny kretyn nie wie, że mięso nie jest z biedronki;) A ww materiały reklamowe są albo na chwile, albo w wyznaczonym miejscu albo na określony czas albo się je zgniata do kosza (I przede wszystkim zazwyczaj na prywatnym lub publicznym zbudowanym w tym celu miejscu) Natomiast wlepki umieszczone w złych miejscach zostawiają po sobie obrzydliwe ślady na przedmiotach użyteczności publicznej.
Co do Cykady to sprawa nie jest rozwiązana nie wiadomo co miało to na celu. Im zagadki były trudniejsze tym mniej ludzi coś udostępniało publicznie aż sprawa umarła. Ostatnia znana mi teoria spiskowa mówiła o tym że nabór się skończył, a ci co rozwiązali poznali prawdziwy cel.
Racja, i do tego wlepki mogą nieść nieautoryzowany przekaz, no i, nie daj Boże, ktoś mógły przykleić np. coś co zmąciłoby starannie pielęgnowany spokój ducha. Reklama gaci z Lidla jest przynajmniej bezpieczna, jakoś tak nie razi w oczy i jest kulturalna. A ulotki z kosza to przynajmniej idą do recyclingu. Całe szczęście, że mamy ten świat tak dobrze ułożony. Pozdrawiam i bez odbioru.
Czekam na propozcyje, jak masz coś ciekawego to chętnie się włączę.
Tak dałem Ci konkretną propozycję. zamiast zaśmiecania i siania zniesmaczenia. uwierz mi że wlepka niszcząca dobro wspólne zrobi więcej szkody niż pożytku. może ludzie ze sqłotów tego nie rozumieją, ale każdy kto płaci podatki nie życzy sobie żadnych wlepek na przystankach, biletomatach czy w tramwaju. jest to jednoznaczne z obrzydliwym mazaniem sprejem po fasadzie budynku. I nie ważne co jest na tej wlepce modlitwa różańcowa czy tęcza jeśli wlepka coś niszczy to podatnika zalewa krew. no chyba że chcesz je umieszczać na słupach ogłoszeniowych i pytać o zgodę sklepikarza czy możesz na drzwiach to inna kwestia, wtedy nie było tematu.
Tak dałem Ci konkretną propozycję. zamiast zaśmiecania i siania zniesmaczenia. uwierz mi że wlepka niszcząca dobro wspólne zrobi więcej szkody niż pożytku. może ludzie ze sqłotów tego nie rozumieją, ale każdy kto płaci podatki nie życzy sobie żadnych wlepek na przystankach, biletomatach czy w tramwaju. jest to jednoznaczne z obrzydliwym mazaniem sprejem po fasadzie budynku. I nie ważne co jest na tej wlepce modlitwa różańcowa czy tęcza jeśli wlepka coś niszczy to podatnika zalewa krew. no chyba że chcesz je umieszczać na słupach ogłoszeniowych i pytać o zgodę sklepikarza czy możesz na drzwiach to inna kwestia, wtedy nie było tematu.
Zapraszam na Discorda na przykład, możemy o tym porozmawiać? @deepresearch#3235
W innym komentarzu pisałem o etykiecie wlepiania wlepek.
muszę to w końcu ogarnąć bo nigdy nie używałem :)
Dzięki za ten wpis! Gdybys chciał, to mogę pomóc z projektami graficznymi, bo trochę się tym zajmuję. Proste wlepy, ale też plakaty czy ulotki. Można by się zrzucić i wyprodukować tego trochę (@instytutfi chętnie dofinansuje taką akcję), a potem podzielić między siebie i niech każdy działa w swojej niszy! :)
Bardzo chętnie! W podanym linku są propozycje projektów, może wystarczy to elegancko spolszczyć? Jeśli będzie kilka to spróbuje najpierw utworzyć proposal na DHF, fajnie gdyby zgłosiło się parę osób chętnych dystrybuować, mógłbym je wtedy tam oznaczyć.
I tak jak plakat to super opcja do powieszenia w bibliotece/squacie/ośrodku kultury czy nawet w domu, tak z ulotkami mam osobiście pewien problem i nie chciałbym się tym zajmować... Zawsze można zrobić zdjęcie plakatu:)
Dzięki, jutro przejrzę te projekty z linka i pomyślę co można by jeszcze zrobić. Pozostańmy w intaczu co do tej sprawy! :)
Dobre stare czasy, kiedy się człowiek głowił, jak złamać miejsca w wyszukiwarce, śledził blogosferę, różne dzienniki. Muszę przyznać, że dawno nie czytałem tekstu lekko napisanego jak Twój, który przypomina mi początki dawnego Kominka.
Warto zadbać o jakiś poradnik z Twojej ręki dla ludzi zwykłych bez technicznego ble...ble...bo to odstrasza. Kanał thepeakstudio przeglądam od początku i ma ciekawe prace. Nie wiem, na jakim etapie jesteś w grupach i czy prowadzisz rozmowy- jak tak to nienachalne wspomnienie w dyskusji będzie ciekawsze, a nie wciskanie linków.
Dzisiaj cały marketing to dno i ludzie są przesiąknięci wszystkimi już prawie znanymi technikami i nie zwracają uwagi- widzę to po grupach to takie skrzywienie osobiste. Promocja u adminów czy dostęp do dużych kanałów da rezultaty- nie kanały typu pato czy jak mi dzisiaj idzie gra.
Dzięki:) Właśnie jestem przekonany, że są sposoby czekające na odkrycie i prawdopodbnie wymagają one koordynacji grupy ludzi.
Na grupach raczej wchodzę w rozpoczęte dyskusje, chociaż na grupie "życie poza systemem" napisałem posta o zdecentralizowanych platformach opartych o blockchain, kij w mrowisko :)
off grid i następny off the grid ciekawe kanały:)
Powiem tak, pomysł nawet spoko, ale chyba nie podołamy no i warto dodać, że gdy ktoś obiecuje zarobek w obecnym świecie to już brzmi dziwnie. Osobiście preferuję metody małych kroków. Wydaje mi się, że na początek będzie dobrze zainteresować jedną grupę ludzi. Kto będzie najlepszy? No chyba ludzie, którzy interesują się kryptowalutami. Dla nich to eksperyment, którego nie będą się bać. W Polsce tysiące ludzi ma jakieś krypto. Duża część jest związana z IT.
POdam przykład z całkiem innej beczki, ale może dawać do myślenia. Używałem Telegrama gdy w PL był jeszcze bardzo niepopularny. W sumie to nie znałem ani jednej osoby używającej go (głównie whatsappy i messagnery itp). Ale zainstalowałem go tylko z tego względu, że na telegramie była największa grupa do rozmów w języku esperanto (około 1500 osób). Jest też ten komunikator polecany wszystkim, którzy chcieliby spotkać innych esperantystów. Jak już go miałem to zacząłem szukać innych grup i okazało się, że dołączyłem do grup programistycznych lokalnych, grup miejskich itd.
Ale to właśnie fakt, że tam było najwięcej ludzi z konkretnej grupy sprawiło, że go miałem.
Podsumowanie. Jeśli uda się sprawić aby HIVE był głównym serwisem do blogowania np. o IT to ludzie sami będą zakładać tu konta. Pytanie jak dokładnie to zrealizować bo o tym często decyduje przypadek.
Zgadzam się w 100%. I dla mnie najważniejszym wabikiem do HIVE jest społeczność. Chociaż mała, to aktywna i merytoryczna. Na FB widzę tylko ciagle kłótnie i przekrzykiwanie się na wzajem. Z różnych grupek zrezygnowałem już dawno, w tym z grupki „Off Grid życie poza systemem”, bo w odróżnieniu od @deepresearch nie cierpię użerać się z idiotami w internecie. Jeśli mamy zachęcać ludzi do Hive to nie jakąś wizją zarobków, ale właśnie jakością społeczności, pluralizmem, zaangażowaniem itd. A przynajmniej dopóki wartość HIVE nie wzrośnie kosmicznie ;)
Właśnie wciąż jestem przekonany, że w tym zalewie idiotów są ludzie którzy szukają i udostępniają wartościowe treści, tylko nie wiedzą o istnieniu alternatyw, i to ich moim zdaniem trzeba wyłuskiwać.
Taki np. token LEO na Hive Engine wzrósł w ciągu ostatnich miesięcy kilka tysięcy procent i ludzie piszący na LeoFinance są jednymi z najlepiej wynagradzanych w całym HIVE. Właśnie wydaje mi się, że bardzo trudno sformuować jest tu jedną i uniwersalną strategię marketingową, ale wydaje mi się, że rzeczywiście skupienie się na niszach to jest jakiś trop.
Cena tokenu LeoFinance wystrzeliła kosmicznie i ludzie zarabiają realne pieniądze na pisaniu, może rozmowa o konkretnych tematycznych stronach albo społecznościach na HIVE to jakiś punkt startowy?
Wydaje mi się, że to jest właśnie dobry kierunek. Ale osobiście nie wiem, która grupa docelowa mogłaby być najlepsza na początek. Szary Kowalski ma FB i mu wystarcza. Kiedyś pojawiały się jakieś przepisy kulinarne na hive i to też fajna grupa docelowa, ale chyba trudna do ogarnięcia.
Myśle, że idealna grupa odbiorców to Trump ze swoimi osieroconymi odbiorcami :) a wywołany tym skandal to by była darmowa reklama :) i upokorzenie cenzorów w jednym. Tylko kto zna Trumpa?
Wg mnie na ten wyścig już się spóźniliśmy. Inne serwisy już rozdały sobie tort. Ale to okazja aby nauczyć się na błędach i spróbować czegoś innego. Hive to świetna platforma do blogów, artykułów. Alternatywa dla gazet. Może właśnie taki serwis z newsami to jest jakaś nisza. Ludzie wchodzą codziennie na serwisy internetowe aby przeczytać wiadomości. Pytanie czy da się w łatwy sposób przekonać dziennikarzy do Hive. (Wiem, wiem, że są "narodowcy.net", ale raczej chodzi mi o wiadomości lokalne i bardziej subiektywne)
ja starałem się wklejać linki do hive pod wszystkimi artykułami o cenzurze. dodając krótka notką, że tego nie da się zamknąć i ocenzurować :) a co do innych redakcji to mają one mniejsze ciśnienie od takich "narodowcy.net" na dywersyfikacje platform z oczywistych względów. nikt nie ocenzuruje "wiadomości z Pcimia górnego" Wydaje mi się, że na masowy napływ to możemy liczyć głównie ze strony uciskanych. a dopiero jak będą zasięgi przyjdą poważne redakcje.
Ale dziennikarze często muszą pisać o tym czego chce redakcja. Tutaj mają dowolność. Czas pokaże jak to będzie wyglądać za jakiś czas.
Ja to się zastanawiam dlaczego żadna z redakcji anarchistych pisemek nie ma jeszcze swojej reprezentacji na blockchainie. Może dzisiaj ogarnę jakąś grupkę z anarchistami :D
Oooo... I to jest dobra grupa docelowa.
Great work guys, actually can do some marketing to https://ecency.com as well, they added multiple languages recently, I think Polish added as well, not 100% sure though.